Już nie mogliśmy się z dzieciakami doczekać nowej Heli, zwłaszcza że czeka nas w tym roku przygoda ze żłobkiem. Chociaż najnowsza historia Kamili Gurynowicz opowiada o adaptacji w przedszkolu, myślę że dzieciom idącym do żłobka też pomoże.
Stali czytelnicy wiedzą, że jesteśmy z chłopcami ogromnymi fanami Heli. Poprzednia książeczka należy do naszych ulubionych, a ja jako rodzic często korzystam z rad zawartych na końcu. Część o przedszkolu już na początku skradła nasze serduszko. Ogromny plus za to, że nie opowiada o niezwykłym dniu adaptacji tylko o zwykłym, wybranym dniu tygodnia. Hela pokazuje co robi w przedszkolu. Było to świetną okazją do rozmowy ze starszakiem jak to wygląda w jego przedszkolu, a także pokazanie maluchowi, że w żłobku będzie podobnie. Podoba mi się podejście, że nie każdy musi spać, jeśli nie chce, lub że każde dziecko może chcieć bawić się w coś innego. I to też jest super bo każdy z nas jest inny.
Hela w szybki sposób przeprowadza dziecko przez dzień w przedszkolu. Pokazuje, że tam może pobawić się z rówieśnikami i to jest świetna zabawa. A dla rodziców autorka Kamila Gurynowicz przygotowała specjalny poradnik. Dzięki niemu rodzice wraz z dzieciakami mogą przejść proces adaptacji w sposób bardzo spokojny i bezstresowy. Zdecydowanie sposoby wprowadzone przez rodziców Heli są rewelacyjne. Uwielbiam pomysł z koszyczkami lub serduszkiem. Od września musimy wprowadzić je do naszej codziennej rutyny.
Hela sama idzie do przedszkola to obowiązkowa pozycja dla dzieciaków i rodziców, którzy chcą przejść przez etap adaptacji w przedszkolu sposób bardzo spokojny.