Góra Synaj. Krzysztof Koziołek. Akurat 2017
Krzysztof Koziołek od wielu już lat należy do grona moich ulubionych autorów powieści kryminalnych, którego kolejne książki wciąż porywają, cieszą i intrygują. I niezależnie od tego czy autor ten oferuje opowieść osadzoną we współczesnych realiach, czy też głęboko w skomplikowanej przeszłości naszej części Europy, za każdym razem ów historia gwarantuje wielkie emocje, barwne wątki, pięknie odzwierciedlony literacki świat oraz wielką logikę wydarzeń, co w tym gatunku jest absolutnie kluczowe. Nie inaczej ma się rzecz także i z najnowszą powieścią – Górą Synaj.
Książka ta stanowi pełnokrwisty kryminał retro, przenoszący nas fabułą do jesieni roku 1938, a ściślej rzecz biorąc na tereny ówczesnego niemieckiego Dolnego Śląska. Tam pewnego dnia na wybiegu dla niedźwiedzi w miejskim Zoo w Glogau (Głogów), zostają odnalezione zwłoki małego chłopca... Śledztwo nad zajściem prowadzi doświadczony, wysoko postawiony i znany ze swego nader nieprzyjemnego usposobienia śledczy Matzke z Kripo, który ku wielkiemu zaskoczeniu Antona Habichta – zwykłego policjanta porządkowego, proponuje mu posadę swojego asystenta na czas dochodzenia. Swoje prywatne i stricte amatorskie śledztwo podejmuje w tym samym czasie piękna, bogata i szanowana hrabina von Haften, pragnąca dojść do prawdy o utonięciu pewnego małego chłopca. Jak się szybko okaże, oba śledztwa prowadzą do wspólnego celu.
Góra Synaj to pasjonujący, inteligentny i kompletnie nieprzewidywalny kryminał, oferujący sobą zarówno świetnie skonstruowaną intrygę, jak i niezwykle barwnie, ciekawie i przekonująco nakreślony świat przedwojennego Dolnego Śląska. Uświadczymy tu wartkiej akcji, licznych zaskoczeń i niespodzianek, intrygujących bohaterów i wyjątkowego, niepowtarzalnego klimatu tamtych dawnych czasów, którego nie ma się ochoty przestawać chłonąć długo po dotarciu do ostatniej strony lektury... Tym samym książką tą Krzysztof Koziołek potwierdza raz jeszcze fakt, iż kryminał retro stanowi bardzo mocną, jeśli nie najlepszą, stronę jego pisarskiej twórczości.
Bardzo okazale prezentuje się sam koncept i konstrukcyjny układ tej opowieści, oparty w zasadzie na dwóch osobnych wątkach. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi, mamy okazję podziwiać zawodowe i jakże specyficzne dla tamtych czasów policyjne śledztwo z jednej strony, z drugiej zaś na wskroś amatorskie, nieco zabawne, ale też i ujmujące nas swoim charakterem dochodzenie kobiety z wyższych sfer. Literacki świat wykreowany przez autora, to nie tylko drobiazgowe i szczegółowe odzwierciedlenie dawnego obrazu Głogowa, Nowej Soli, Bolesławca i innych okolicznych miejscowości, ale także brawurowe oddanie charakteru tamtych czasów i stosunków społecznych, chociażby z powszechnym wówczas antysemityzmem na czele. To zazdrość, złość, czy też wręcz nienawiść do żydowskich mieszkańców tej okolicy, zrodzona chorą ideologią nazizmu i również najzwyklejszą biedą zwykłych Niemców. Wspaniale ukazano tu także codzienne życie tamtej epoki, począwszy od sposobów spędzania wolnego czasu przez wyższe sfery, poprzez odpowiednik tychże zajęć u biednych mieszkańców, a na takich ciekawych drobiazgach jak kulinaria, moda, kultura i sztuka, skończywszy. Te elementy czynią tę książkę jedną z najciekawszych pozycji spod znaku kryminału retro, jakie to ukazały się w ostatnim czasie w naszym kraju!
Dobry kryminał powinien nieść ze sobą wielkie emocje, częste zaskoczenia i autentyczność przedstawianych wydarzeń, tak by móc w nie uwierzyć bez przeszkód. I dokładnie tak ma się właśnie rzecz z powieścią Góra Synaj, która spełnia powyższe warunki. To klasyczny, dobrze napisany i gwarantujący świetną zabawę kryminał retro, który z pewnością zachwyci wszystkich miłośników tego gatunku. Ponadto nietrudno wyobrazić mi sobie to, iż dla obecnych mieszkańców miast i miasteczek opisanych w tej książce, spotkanie z nią będzie naprawdę wyjątkowym i bardzo wzruszającym przeżyciem.