Swego czasu Fabryka Słów ogłosiła i zorganizowała konkurs literacki na opowiadania powiązane z hasłem "gladiatorzy". Na końcowy efekt przyszło nam czekać ponad rok, ale oto jest. Najnowsza antologia opowiadań Gladiatorzy, w której znajdziemy prace zarówno debiutantów, jak i znanych nazwisk.
Gladiatorzy to potężne tomiszcze liczące niemal 800 stron, zawiera w sobie 21 opowiadań. Każde stworzone przez innego autora. Znajdziemy wśród nich takie nazwiska jak: Kossakowska, Grzędowicz, Gołkowski, Pilipiuk czy Podlewski. Łącznie 10 nazwisk znanych w polskiej fantastyce oraz 11 nazwisk poniekąd debiutantów. Część z nich to osoby, które już mają coś w swoim dorobku, głównie opowiadania w innych zbiorach, ale są też twórcy, których prace zostały opublikowane zupełnie po raz pierwszy.
Jak już wspomniałem, hasłem przewodnim całej antologii są gladiatorzy. Interpretację pozostawiono jednak dowolną, więc książka stanowi istną mieszankę stylów, uniwersów i gatunków. Znajdziemy tu fantasy, science-fiction, post-apo czy nawet cyberpunk. Samo hasło można więc rozumieć w szerszych kategoriach. Pojedynki, chwała, śmierć, krew, poświęcenie, uwielbienie tłumu, ryzyko, adrenalina – to motywy przewodnie, ale nie zabraknie też innych wartości. Pojawią się dylematy, moralne rozterki, ambicje, czy różne głęboko ukryte cele o znacznie większym znaczeniu niż tłum skandujący imię.
Autorzy naprawdę stworzyli zaskakującą wręcz mieszankę, w której nigdy nie wiadomo czego tak właściwie można się spodziewać po kolejnym opowiadaniu. Ciężko przy takiej antologii oceniać każdą historię z osobna, ale jedna z pewnością mocno się wyróżnia – Czempion Wojciecha Kowalskiego. Nie tylko jest to najkrótsze opowiadanie, bo liczące tylko dziewięć stron, ale chyba też takie, które w najbardziej nietuzinkowy sposób podeszło do tematu. Nie chodzi nawet o uniwersum, bo to nie ma większego znaczenia w tym przypadku, ale o to, że autor z każdą stroną był w stanie zaskoczyć kolejnym zwrotem akcji.
Reszta opowiadań również stoi na dosyć wysokim poziomie. Oczywiście są takie, które bardziej lub mniej przypadły mi do gustu, to oczywiste, ale nie zauważyłem żadnego, które byłoby po prostu słabe. Wszystkie, poza wspomnianym Czempionem, mieszczą się w granicach kilkunastu, kilkudziesięciu stron, więc całość czyta się wyjątkowo szybko, a dynamiczna akcja i ciągle zmieniające się wątki sprawiają, że ciężko się nudzić przy tej lekturze.
Jedynym minusem antologii jest właściwie jej wydanie. Przy tak obszernej ilości stron aż prosi się o twardą okładkę. Książka swoje waży i na pewno po przeczytaniu całości będą widoczne ślady użytkowania. Na plus można jednak dodać okazyjne ilustracje. Mogło ich nie być, a są, i w ciekawy sposób urozmaicają całość.
Podsumowując, antologia Gladiatorzy to wybitnie udany zbiór krótkich opowiadań oscylujących wokół samego tytułu. Każdy z autorów jednak postanowił na swój sposób zaprezentować idee kryjące się za tym hasłem i w taki sposób powstała prawdziwa mieszanka stylów, gatunków i konwencji. To rozrywka w czystej postaci, która zabiera nas w podróż po różnych światach.