Okładka książki George i błękitny księżyc jest zachwycająca. Utrzymana w błękitno-niebieskiej tonacji, nieprzeładowana i na pewno zachęcająca do czytania. Jest zapowiedzią wspaniałej, kosmicznej przygody. Wielka szkoda, że wewnątrz jest już pozbawiona koloru. Byłaby wtedy przystępniejsza dla najmłodszych, w tej wersji jest dedykowana raczej dzieciom w wieku około siedmiu lat.
Fabuła dotyczy historii George`a, który wraz ze swoją przyjaciółką, Anną, dostaje prezent od losu! To spełnienie marzeń. Ich, oraz większości współczesnych dzieci. Para przyjaciół ma wziąć udział w szkoleniu dla prawdziwych astronautów, którzy w przyszłości polecą na Marsa! Czy to nie brzmi ekscytująco? Jednak wszystko przestaje być super łatwe zaraz po przyjeździe na miejsce treningów. Okazuje się, że wszędzie wydarzają się zupełnie niestworzone rzeczy! Dzieciaki odkrywają owiane tajemnicą misje kosmiczne i rozwiązują pozaziemskie zagadki.
Treść jest przeplatana fajnymi wstawkami, które wyglądają jak wycinki z gazet naukowych. Dowiemy się z nich między innymi, jak się czuje człowiek w stanie nieważkości, jakie panują warunki na Marsie, a nawet poczytamy o hibernacji.
Autorzy to też dość niespotykany duet, bo Stephen Hawking z córką Lucy. U nas w domu, skoro napisana jest przez ojca, to właśnie tata dostał zlecenie przeczytania tej pozycji dzieciom. To był doskonały pomysł, bo w końcu kto się lepiej zna na budowie kosmicznych statków? Fajna pozycja do budowania relacji i wspólnych zainteresowań z dziećmi. Uczy i bawi, a ponadto zostawia pole do rozszerzania wiedzy.
Głodni astronomicznej wiedzy powinni zajrzeć też do poprzednich części serii: George i tajny klucz do wszechświata, George i poszukiwanie kosmicznego skarbu, George i Wielki Wybuch oraz George i niezniszczalny kod.