Nie ulega wątpliwości, że świat cyfrowo pędzi do przodu nieprzerwanie od kilkunastu czy kilkudziesięciu nawet lat. Coraz częściej do świadomości zwykłych odbiorców trafiają nowe wytwory, z którymi zapoznajemy się bardziej lub mniej. Książka Gatunki cyfrowe. Instrukcja obsługi w domyśle ma pomóc nam, czyli przeciętnym czytelnikom, zrozumieć co to tak naprawdę te gatunki cyfrowe i z czym to się je. Dodatkowo, wszystko to od strony praktycznej, więc nie ma nudy.
To książka autorstwa Piotra Mareckiego. Sam twórca jest adiunktem na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie prowadzi UBU lab. Ponadto, do jego dzieł należy zaliczyć takie książki jak Wiersze za sto dolarów czy Sezon grzewczy.
To, co od razu ją wyróżnia, to forma w jakiej czytelnikowi została zaserwowana treść. Książka składa się bowiem z dziesięciu wywiadów. Każda rozmowa to kolejny rozdział. Na samym początku autor zadbał o piękną przedmowę, w której zaznacza powód powstania tej książki. Nakreśla również obszar tematyczny i wyjaśnia ogólny cel tego dzieła, czyli chęć rekonstrukcji lokalnego kontekstu rozwoju mediów cyfrowych. Dalej są już tylko wywiady. A są one cudownie przeprowadzone. Jest mnóstwo praktyki, jest fachowy język – czuć, że jest to książka, która będzie cytowana w niejednej pracy naukowej. Autor do rozmów zaprosił samych praktyków, którzy dzielą się z czytelnikami własnymi doświadczeniami, swoim spojrzeniem na tytułowe gatunki cyfrowe. I właśnie dzięki lekturze dowiadujemy się co nieco o demoscenie, o demie samym w sobie, o muzyce cyfrowej, o chiotune’ach, tekstówkach, hipertekstach czy generatorach tekstowych. Podejrzewam, że większość z tematów jakie tu zaznaczyłam brzmi dla was obco. Dla mnie też na początku brzmiały, jednak z każdą przeczytaną stroną te pojęcia przyswajałam, stawały się one coraz łatwiejsze w odbiorze.
Warto też zaznaczyć, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Trudne zwroty, wyrażenia czy szerzej mówiąc zjawiska są bardzo dobrze wytłumaczone. Dzięki temu czytelnik nie odnosi wrażenia, że pogubił się w tych bardzo specjalistycznych i rzeczowych rozmowach. Innymi słowy – autor, dzięki odpowiednio zadanym pytaniom, na każdym kroku dba o laika, więc obawa przed niezrozumieniem jest zupełnie bezzasadna.
Podsumowując, Gatunki cyfrowe. Instrukcja obsługi to dzieło, dzięki któremu możemy dowiedzieć się bardzo wiele. Jest to ciekawa pozycja, w której pierwszą rolę odgrywają sami twórcy owych gatunków. Z ich ust padają wyjaśnienia, sami tłumaczą zawiłości swoich fachów. Nie da się tej książki nazwać inaczej niż kompendium wiedzy, dzięki któremu mamy szansę na poznanie naszych rodzimych wytworów kultury. Więc jeśli nadal chcecie się czegoś nauczyć i dowiedzieć się co to demo albo czym jest dankowy mem, to nie zastanawiajcie się dłużej tylko śmiało sięgnijcie po tę książkę. Na pewno nie pożałujecie.