Jakież było moje zdziwienie, kiedy rozpocząłem czytanie książki Adama Przechrzty Gambit Wielopolskiego, a nie Wielkopolskiego, jak pierwotnie zakładałem. Po przeanalizowaniu tytułu książki zacząłem się zastanawiać co mnie może czekać po jej otwarciu. Po początkowym szoku spowodowanym zrozumieniu, że książką historyczna, na którą się nastawiłem, może być powieścią SF. Do dalszego czytania zmusiła mnie moja ciekawość oraz sposób, w jaki książka została napisana przez autora. Chociaż, jak można się już domyśleć, fantastyka nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim, to alternatywna rzeczywistość jak najbardziej. Obsadzenie w roli głównego bohatera polskiego żołnierza w szeregach rosyjskiej armii również wzbudziła moje żywe zainteresowanie. Zacząłem dosłowne pochłaniać kolejne strony i po każdej następnej coraz bardziej cieszyłem się z tego, że nie do końca wiem, co będę czytał.
Książka, która miał być dla mnie kolejną powieścią historyczną, stała się chyba pierwszym w życiu przeczytanym tytułem, którego akcja rozgrywa się w XXII wieku! Gambit Wielopolskiego to opowieść o losach Sztabskapitana osobistej gwardii cara imperium Rosyjskiego, które nie przeżyło rozpadu. Imperium, które graniczyło tylko z Eurolandem oraz Chinami. Czytając przenosimy się do czasów, w których nie było powstania styczniowego. Przenosimy się do czasów, w których Rosja jest prawdziwą globalną potęgą, gdzie Polacy, chociaż stanowią jedynie 8% populacji, stanowią o sile imperium. Imperium, które czeka ważna próba. Nasz bohater – Kapitan Czachowski, weteran wojny krymskiej jest blisko powiązany z carem oraz generałem Mierłukowem, który jest ważną osobistością w państwie. Chociaż w książce jest sporo ciekawych wątków, to nie są one męczące. Autor starał się nie zamęczyć nas za długim wgłębianiem się w szczegóły i wydaje się, że czasami opis wątku jest aż za krótki. Dla mnie osobiście taki sposób opowieści jest odpowiedni. Bez konieczności zagłębiania się w małoistotne detale nieraz prawie z gęsią skórką przenosimy się płynnie od romansu po akcje bojowe.
Pomimo teoretycznie braku głębszego przekazu, z książki możemy wynieść wiele ciekawych przemyśleń. Chociaż akcja powieści toczy się w historii alternatywnej, to główny bohater podczas rozmów ze swoim nowopoznanym wojskowym kompanem, często rozmawiając o historii naszego kraju, przytacza wiele anegdot odnośnie powstania styczniowego. Niestety nie są one przychylne, a co za tym idzie raczej nieznane nawet osobie interesującej się historią jak ja. Można z tego wywnioskować, że jako naród powinniśmy uczyć się na błędach. Tak jak zrobili to nasi rodacy w alternatywnej gambitowskiej rzeczywistości.
Podsumowując, książka Adama Przechrzty jest bardzo interesującą opowieścią, którą można polecić każdemu czytelnikowi. Napisana jest prosto ale przy tym niesamowicie ciekawie.