Jak to w życiu bywa, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Czasem los potrafi spłatać niejednego figla. A co byście powiedzieli, gdyby niespodziewany obrót spraw przeniósł was do fabuły waszej ulubionej książki? Takie zawirowania spotkały bohaterów powieści Fandom autorstwa Anny Day. I mimo że na początku wszystko wydaje się ekscytująco ciekawe, to później fabuła przybiera ciemniejsze barwy. I zaczyna robić się jeszcze ciekawiej!
Fandom to debiutancka powieść amerykańskiej autorki Anny Day. Na sklepowych półkach pojawiła się 18 kwietnia nakładem wydawnictwa Jaguar. Trzeba przyznać, że w dobie wszechobecnego fanizmu pozycja ta zdecydowanie się wyróżnia i daje czytelnikowi to, o czym tak naprawdę chyba każdy chociaż raz marzył. Bo kto nie chciałby stanąć ramię w ramię ze swoim ulubionym bohaterem, czy przybić piątki z intrygującą postacią drugoplanową? Rozkochanie w sobie głównego bohatera? Phi, drobnostka!
Przejdźmy jednak do sedna. Głównymi bohaterami Fandomu są aż cztery osoby: Violet, jej młodszy brat Nate oraz ich dwie przyjaciółki – Alice i Katie. Wszyscy są fanami powieści Taniec na szubienicy, której autorką jest Sally King. Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy Violet odczytuje swój referat dotyczący wspomnianej lektury. Jest to zabieg bardzo przemyślany i potrzebny, bo właśnie dzięki niemu zagłębiamy się w ten drugi świat. I tak poznajemy jego głównych bohaterów: dzielną i waleczną rebeliantkę Rose, przystojnego Willowa, Thorna – przywódcę rebeliantów, Asha – postać drugoplanową zakochaną w Rose, czy Starowinę – starą wieszczkę, która przewiduje przyszłość i odegra bardzo znaczącą rolę. Oprócz tego dowiadujemy się, że świat podzielony jest między Niedosków, czyli zwykłych normalnych ludzi, oraz Genule – piękni, idealni, zmodyfikowani genetycznie „nadludzie”. Jak możecie się domyślić konflikt jest dość spory, Niedoskowie wieszani się praktycznie za każde przewinienie, a Genule przejęły kontrolę nad każdym miastem.
Kluczowy moment książki to zdecydowanie konwent Comic Con, czyli spotkanie Violet i reszty przyjaciół z ich ulubionymi aktorami odgrywającymi główne role w ekranizacji Tańca na szubienicy… nagły błysk i wszystko się zmienia. Niespodziewany wypadek sprawia, że... właśnie wtedy lądują w środku akcji swojej ulubionej książki! Wszystko jest obce, trudne do zrozumienia. Jednak, czy znając kanon potrafią zapobiec tragedii? Niestety nie, a konsekwencje są srogie. Cała czwórka musi przeżyć i nie dać się zabić w środku akcji swojej ulubionej książki. A co najważniejsze – muszą doprowadzić fabułę do końca!
Jeśli po tym krótkim wprowadzeniu wydaje wam się, że Fandom jest prostą opowieścią, to jesteście w błędzie. W trakcie czytania trzeba się bardzo skupić i uważać, bo autorka zadbała o kilka plot twistów, które bez wątpienia sprawiają, że spotkanie z Tańcem na szubienicy wcale nie jest nudne. Lektura wciąga! Warto też zaznaczyć, że istotną rolę dla nas jako czytelników odgrywa Kate, która jako jedyna nie zna fabuły Tańca na szubienicy. Dzięki jej postaci systematycznie jesteśmy zapoznawani z dalszą fabułą i nie jesteśmy zbytnio zagubieni w tych „dwóch” światach.
Uważni czytelnicy (niestety) od razu odgadną jak zakończy się książka. Trzeba przyznać, że ostatnie kilkadziesiąt stron nieco zawiodło. Po ciekawej, wartkiej akcji naładowanej emocjami, zakończenie wysnute przez autorkę wydaje się mdłe… Jednak, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – kilka zaskoczeń też znalazło w zakończeniu swoje miejsce.
Warto zaznaczyć, że cała fabuła Fandomu posiada liczne nawiązania do innych tworów popkultury. Z pewnością ucieszy to fanów trylogii Igrzyska Śmierci czy serii Niezgodna. Podobny klimat, podobne apokaliptyczne zacięcia i co najważniejsze (!) Day również postawiła na silne postacie kobiece.
Podsumowując, Fandom to obowiązkowa lektura dla każdej osoby, która uważa się za fana. Wartka akcja, mocne i wyraziste bohaterki i siła przyjaźni – to właśnie wyróżnia tę pozycję na tle innych. Nie bójcie się po nią sięgnąć, mnogość wątków może na samym początku przestraszyć, ale kiedy wciągniecie się w świat Tańca na szubienicy… nie będzie odwrotu!