Max Czornyj powraca z kolejną książka dokumentalną o seryjnym mordercy. Tym razem na tapet trafia Eddie Gain, który został okrzyknięty również „Rzeźnikiem z Plainfiled”. Jego dokonania mogą zemdlić nawet najwytrwalszych. Są tak makabryczne, że stał się on pierwowzorem do wykreowania fikcyjnych postaci z horrorów filmowych takich jak Psychoza Alfreda Hitchcocka czy Milczenie owiec Jonathana Demmego.
Opowieść rozpoczyna się oczywiście od dzieciństwa małego Eda. Dzieciństwa, które nie było łatwe i mogło mieć bezsprzeczny wpływ na jego działania w dorosłości. Ojciec Gaina był alkoholikiem zupełnie nie zaangażowanym w jego wychowanie. Natomiast matka była najważniejszą osobą w jego życiu, odciskając patologiczne piętno na jego psychice. Była fanatyczką religijną, która zabraniała Edowi i jego bratu kontaktów z kobietami. Przedstawiała je jako brudne i niemoralne. Jednocześnie wymagająca bezwzględnego posłuszeństwa poniżała i krzywdziła synów uważając, że powielą los ojca.
Morderca został skazany za zabicie zaledwie dwóch osób, po odkryciu wielu szczątek w jego domu. Spowodowane było to tym, że części ciał było tak wiele, że nie można było udowodnić, które z nich zostały skradzione z cmentarza, a które stały się trofeami po zbrodniach. Pamiątki, które psychopata zostawiał sobie po zamordowanych nie były „zwykłymi organami”. Gain preparował je tworząc makabryczne dzieła, takie jak abażury lamp i obicia mebli z ludzkiej skóry, naczynia kuchenne z ludzkich kości oraz pas wykonany z ludzkich sutków. Słupki łóżka w jego sypialni ozdobione były czterema czaszkami, a na ścianach wisiały twarze zdarte z głów kobiet.
Czornyj nie po raz pierwszy zagłębia się w psychice mordercy, pokazuje jego sposób myślenia, cytuje go dosłownie i pozwala czytelnikom na refleksję. Czytając tę historię każdy może rozliczyć bestię, ale też poznać jego ludzką stronę. Przerażająco przekonać się o tym, że to zupełnie normalnie wyglądający człowiek.