Hanka Bielicka to postać niekonwencjonalna, bardzo charakterystyczna, której Polakom przedstawiać nie trzeba. Każdy kojarzy jej monologi, a także ogromne kapelusze ozdobione kwiatami. Nie dziwi zatem fakt, że fani wreszcie doczekali się książki o tej artystce.
Trudno w kilku zdaniach streścić życiorys Bielickiej, ponieważ jest on niezwykle barwny. Będąc jeszcze pod sercem matki, musiała uciekać i wydaje mi się, że tę ucieczkę kontynuowała przez całe życie. Nigdy bowiem nie można było za nią nadążyć. Nawet, jeśli osiadła w mieszkaniu, to wędrowała między miastami, scenami, teatrami. Hanka Bielicka to osoba, której życie nie oszczędziło. Mimo iż znalazła się na szczycie, to droga tam była niezwykle wyboista. Utrata ukochanych podczas II wojny światowej, przeżycie bombardowań, ciągła tułaczka, a przede wszystkim gonitwa za zaspokojeniem swoich pragnień, ambicji i spełnieniem marzeń. To dzięki swojemu uporowi Hanka stała się najbardziej rozpoznawalną osobą na deskach teatrów, później w radio i telewizji. Charyzmatyczna, pełna energii, a przy tym wdzięku była aktorką, którą, jak dobrze zauważyła autorka książki, znają pokolenia – babka, matka i córka.
Trudno jest recenzować książkę, niejako biograficzną. Z pewnością i czystym sumieniem mogę napisać, że Katarzyna Droga stanęła na wysokości zadania i w sposób barwny nakreśliła obraz tej jakże niezwykłej kobiety. Fabuła jest żywa, wartka i przede wszystkim ciekawa. Widać, że autorka jest zafascynowana postacią Bielickiej i tę fascynację przelewa na czytelnika. Jednak,, jak wspomniałam wcześniej, recenzja biografii jest trudniejsza do napisania. Dlaczego? Ponieważ opisuję nie tylko samą lekturę, ale przede wszystkim konkretną postać. To jej historia ma nas zafascynować do tego stopnia, że chcemy ją poznać i dobrnąć do końca. Wydaje mi się, że osób, które znają Hankę Bielicką nie trzeba namawiać do przeczytania tej książki. To jest dla nich must read. Natomiast osoby, które nie spotkały się nigdy z tą postacią mogę zapewnić, że te 300 stron upłynie jak w jakimś kinie. Bowiem ta historia jest niezwykła.
Pokazuje siłę walki o własne marzenia i szczęście. Co więcej, pokazuje, że jeśli czegoś chcemy,to nie ma takiej siły, która stałaby nam na przeszkodzie. A wreszcie pokazuje, że nawet w społeczeństwie bardzo naznaczonym pewnym schematem, można odnaleźć siebie. Hanka wbrew powszechnym niezadowoleniom wybrała zamiast teatru kabaret, ubierała się w sposób barwny, a jej znakiem rozpoznawczym były olbrzymie kapelusze. Co więcej, nie miała dzieci, ponieważ tak zdecydowała. Nie czuła instynktu macierzyńskiego, chciała oddać się karierze. Żyła w taki sposób, żeby niczego nie żałować. Każda sytuacja uczyła ją bowiem czegoś i wyciągała z niej lekcję. Dlatego też nie lubiła wspomnień, wolała patrzeć na młodych. Jak sama powtarzała:
,,Było, co było, ważne, co będzie za rogiem!”.
Z czystym sumieniem mogę polecić książkę Dziunia, ale dama. Powieść o Hance Bielickiej. To nie tylko powieść biograficzna o jednej z polskich artystek, ale przede wszystkim ukazanie, że człowiek może wszystko, wystarczy mocno chcieć. Dodatkowym atutem jest kilka ,,smaczków” ze świata sceny teatralnej. Autorka pokazuje wzajemne relacje aktorów, artystów, pisarzy i wspomina wielu, których już z nami nie ma. Dodatkowo mamy tu szereg obrazów z obu wojen, powojennej Warszawy i dalekiej Ameryki, do której niejednokrotnie tęsknili spragnieni wolności Polacy. Książka w sposób lekki, ale bardzo ciekawy pokazuje losy Hanki Bielickiej, jej bliskich. Co więcej, zaznacza też, że nawet artystki nie ominęły przykrości i smutki, jednak to podejście do życia warunkuje w jaki sposób je przeżyjemy i jak zostaniemy zapamiętani.