W książce mieszają się dwa czasy, dwa odległe światy, skrajności, ale i punkt wspólny, czyli historia rodziny autora i tajemniczej dziewczynki, której schronienia w okresie II wojny światowej udzielili dziadkowie narratora.
Śladem Lien z lat 40. ubiegłego wieku kroczy współcześnie Bart van Es. Przemierzając zarówno miasta, miasteczka i wsie, a w nich domy i mieszkania, w których przebywała tajemnicza dziewczynka, porusza się również po meandrach muzeów, archiwów, wielu cennych, odpowiednio interpretowanych przezeń dokumentów, dzięki którym historia Lien układa się w zgrabną całość. Brakujące elementy uzupełnia sama główna postać, która aktualnie jako wiekowa kobieta jedne informacje przypomina sobie z łatwością, by inne na zawsze pogrzebać w swej pamięci. W miarę zagłębiania się w odkrycia samego zainteresowanego, daje się zauważyć, iż to nie tylko historia tytułowej dziewczynki z wycinanki; to także rozsypane puzzle przeszłości rodziny Barta, które ten z ochotą pragnie ułożyć i ponapawać się końcowym efektem. Ten jednak okazuje się nad wyraz przykry i oczami samej bohaterki zbyt trudny do roztrząsania. Międzypokoleniowy konflikt ciągnie się latami i do tych przykrych faktów dociera wnuk, który w końcu zrozumie, co wydarzyło się przed laty.
Na pozór jest to ciekawa historia ujęta na tle wojennym, a jednak widać tu prawdziwą gatunkową i czasową mieszankę, która czyni z książki istny chaos. Momentami dokument, chwilami literatura obyczajowa, mnóstwo ustaleń prywatnego życia poszczególnych postaci oraz wędrówka przez współczesną Holandię – nieco tego dużo. Chcąc zinterpretować intencje Barta van Esa można poczuć, że w głównej mierze to sam autor chciał rozprawić się z przeszłością swojej rodziny, chciał zrozumieć motywy, jakimi kierowali się poszczególni jej członkowie, podejmując takie, a nie inne decyzje. W tym wszystkim poszkodowaną staje się uratowana dziewczynka, która nawet po latach nie potrafi cieszyć się życiem oraz nie może raz na zawsze rozprawić się z żalem, jaki tkwi w jej sercu od dziesiątek lat. Czy kogoś tutaj przerosło rodzicielstwo, a może to wojna ukształtowała charaktery? Czy chęć pomocy doczekała się momentu pożałowania podejmowanych heroicznych decyzji podyktowanych głosem serca? Jedno jest pewne: historia Liam i wielu innych holenderskich żydów to pełen bólu obraz wojny i Holocaustu.