Miłość to nic innego jak kolizja sprzyjających okoliczności. Tak twierdzi Zelda, srebrnowłosa bohaterka powieści „Dzięki za tę podróż” Tommy'ego Wallacha.
Tych okoliczności nie brakuje, jeśli chodzi o znajomość Zeldy z Parkerem, siedemnastolatkiem, który przestał mówić po tym, jak uczestniczył w wypadku, w którym stracił ojca.
Czy Zelda jest faktycznie dziewczyną, która urodziła się w innej epoce? Czy ich spotkanie to przypadek czy też zjawiła się ona po to, by przywrócić Parkera do życia?
Sięgając po tę powieść nie zdawałam sobie sprawy, że to pozycja dla młodzieży. I uważam, że ta świetnie napisana książka może sprawić dorosłym czytelnikom także dużą przyjemność. Mi sprawiła. Dobrze było wybrać się w podróż po San Francisco z tą niesamowitą parą, powłóczyć się po drogich hotelach i bibliotekach, poobserwować pełną słów, choć bezgłośną komunikację Parkera ze światem i usłyszeć od Zeldy słowa, które dają nadzieję; że „ pewni ludzie po prostu cię... odnawiają”.