Dominik i jego ojciec są płatnymi zabójcami, a ich zlecenie, pierwszy raz w „karierze”, dotyczy czteroosobowej rodziny. Od początku akcji nic nie idzie po ich myśli, na dodatek sprawy komplikują się w nieoczekiwany sposób. Ojciec Dominika zostaje ranny, z domu ucieka córka gospodarzy, Maria. Oczywiście, nie mogą pozwolić, aby jedyny żywy świadek dostał się w ręce policji, walcząc z uciekającym czasem, Dominik musi jak najszybciej odnaleźć dziewczynę. Tutaj pojawia się kolejny problem, Maria bowiem wykazuje się niemałym sprytem by ocalić swoje życie. Niespodziewana śmierć ojca Dominka sprawia, że cel młodych ludzi staje się jeden – odnaleźć zabójców rodziców. Rodziców, pod których bardzo silnym wpływem żyli i to przez nich znaleźli się w tej nietypowej sytuacji. Dochodzą do momentu, w którym rozumieją, że muszą się wspierać, bez względu na okoliczności, które ich do siebie zbliżyły. Czy będą gotowi poznać prawdę o najbliższych im osobach?
Budując relację między Dominikiem a Marią, Bednarek puścił wodze fantazji, odrealniając ją całkowicie. Powstała z tego bajeczka, nie wymagająca od czytelnika niczego więcej, poza przewracaniem kolejnych stron. Jak sam autor przyznaje, książka ta ma stanowić rodzaj odskoczni – lekka, szybka powieść sensacyjna bez kontynuacji.
Fani, chociażby cyklu o Kubie Sobańskim, Dziedzictwo zbrodni powinni potraktować jako eksperyment i szybko o nim zapomnieć, aby nie psuć sobie odbioru reszty twórczości Bednarka.