Wielu autorów piszących fikcję historyczną, inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami, bądź losami danych krain na przełomie wieków. Podczas pisania Dzieci ziemi i nieba Guy Gavriel Kay bazował na Wenecji oraz Imperium Osmańskim, wplatając w to wszystko ciekawych bohaterów oraz nutę magii.
Młoda kobieta wyrusza z okrytego złą sławą pirackiego miasteczka – Senjanu – aby pomścić swoją rodzinę. W tym samym czasie z Seressy, bogatego miasta-państwa wyruszają różne osobistości: młody malarz, zmierzający na niebezpieczny wschód z misją wykonania portretu wielkiego kalifa oraz urodziwa dziewczyna, udająca żonę lekarza, a w rzeczywistości szpieg wysłany przez Seressę. Młody chłopak zaś szkoli się na żołnierza oddanego służbie kalifowi i pragnie zdobyć chwałę w nieuchronnie zbliżającej się wojnie. Losy wszystkich bohaterów splatają się, gdy świat staje w obliczu wojny, trudnych wyborów oraz konfliktów.
Dzieci ziemi i nieba to misternie napisana powieść, łącząca w sobie fantastykę i historię. Nie mogę odmówić autorowi genialnego researchu w kwestii prawdziwych państw, które posłużyły mu za inspirację w tworzeniu Seressy, Dubravy czy innych miast w swojej historii. Guy Gavriel Kay zadbał o wszystkie szczegóły: kwestie religijne, ustroje polityczne, konflikty wojenne, zwyczaje i tradycje, podział społeczny. Pod tym względem nie mogę się do niczego przyczepić.
Inną sprawą jest jednak styl autora. Guy Gavriel Kay zdecydowanie potrafi pisać, ale jego pióro nie należy do moich ulubionych. Momentami bywało naprawdę nudno, a autor miał tendencję do streszczania pośrednich wydarzeń, co przypominało trochę skrót wiadomości telewizyjnych. Zdarzało mu się zmieniać również czas prowadzenia akcji – perspektywa jednego bohatera była pisana w czasie przeszłym, a drugiego w teraźniejszym. Taki zabieg ma na celu wprowadzenie dynamiczności, ale mnie osobiście irytował.
Każdy bohater pochodzi z innego świata. Mamy Danicę, która jest piratką i zabójczynią pałającą żądzą zemsty za utratę swojej rodziny. Dziewczyna stawia swoje zadanie ponad wszystko. Pero Villani to młody malarz, który staje przed trudną misją zleconą mu przez samą Radę Dwunastych, jednostkę rządzącą Seressą. Leonora Valeri nie wyobraża sobie powrotu do ustronia i życia w osamotnieniu, po tym, jak za popełnione błędy zesłał ją tam jej własny ojciec. Damaz jest urodzonym żołnierzem, który nie cofnie się przed niczym. Poza nimi autor bliżej przybliża nam postać Marina, kupca z Dubravy; Drago, kapitana statku; Eudoksji, cesarzowej Sarancjum, które upadło oraz Orsa Faleriego, ambasadora z Seressy. Mamy zatem szeroki przekrój postaci o różnych poglądach, aspiracjach i kulturze, których połączenie może stanowić prawdziwą mieszankę wybuchową.
Dzieci ziemi i nieba to wielowymiarowa, ciekawa powieść, ale nie trafiła do końca w mój gust. Moim zdaniem proporcja historii do fantastyki nie jest wyważona, ponieważ pierwszego elementu mamy zdecydowanie więcej. Trochę zabrakło mi fantastycznej strony powieści, gdyż zdecydowanie jestem większą fanką takich wątków niż historycznych. Nie oceniam jednak tej powieści jako złej, gdyż autorowi należą się pochwały za tak skomplikowany świat, który stworzył.
Mimo że Dzieci ziemi i nieba nie trafią do moich ulubieńców, to dla miłośników takich historii będzie to strzał w dziesiątkę. Warto przekonać się, czy pióro Guya Gavriela Kaya trafi w wasze gusta, dlatego zachęcam do przekonania się do tego na własnej skórze.