Dzieci naszej ulicy. Nadżib Mahfuz. Smak Słowa 2013
Musiało minąć wiele czasu zanim „Dzieci naszej dzielnicy” trafiły do rąk polskiego czytelnika. Kontrowersyjna powieść egipskiego noblisty, Nadżiba Mahfuza, ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Smak Słowa. To jedno z ważniejszych wydarzeń czytelniczych tego roku.
Oto książka, której pisany był skandal. Zawarte w niej poglądy i refleksje musiały wydać się niezwykle groźne niewzruszonym strażnikom religijnej moralności. Powieść ukazywała się w latach 60-tych na łamach egipskiego dziennika „Al-Ahram”, ale pod postacią książki zaistniała tam dopiero kilkadziesiąt lat później. Tekst odczytywano jako obrazę Mahometa, profanację. Piątkowym modlitwom towarzyszyły ostre słowa krytyki pod adresem pisarza, a w 1994 r. miał miejsce nieudany zamach na jego życie. Twórczość Mahfuza wywoływała ostre dyskusje w świecie arabskim, chociaż jej wymowa była znacznie bardziej uniwersalna niż chcieliby tego jej przeciwnicy.
„Dzieci naszej dzielnicy” to opowieść utrzymana w baśniowej stylistyce. Rozpoczyna ją opis posiadłości Al-Dżabalawiego – wygodnego i przepięknego schronienia otoczonego jałową pustynią. Jej mieszkańcy wiodą przyjemny, spokojny żywot i nie muszą martwić się doczesnymi problemami. Niestety pewnego dnia sielanka zostaje gwałtownie przerwana – sędziwy i czcigodny Al-Dżabalawi wzywa swych synów, aby oznajmić im, że to najmłodszy z nich będzie zarządzał jego majątkiem. Zmieszany Adham przystaje na nowe obowiązki, ale jego brat, Idris, nie może pogodzić się z odebraniem mu tej szansy. Niekontrolowana ambicja i gniew sprowadzają nań wygnanie. Niestety i drugi brat, choć pokorny i opanowany, zdobywa się w końcu na czyn sprzeczny z wolą ojca. Za namową żony postanawia zajrzeć do księgi, w której kryją się tajemnice Al-Dżabalawiego. Zostaje na tym przyłapany, więc za karę musi opuścić Posiadłość i zamieszkać w sąsiedztwie Idrisa.
Tak rozpoczyna się historia wygnania z raju, tułaczka, która nigdy się nie skończy. Potomkowie Al-Dżabalawiego będą żyć w cieniu murów Posiadłości i nigdy nie zaznają jej słodyczy. Dziadek do nich nie wyjdzie, nie ulży w ich cierpieniu, nie wybaczy ich protoplastom. Kolejne pokolenia będą sierotami, które choć widzą przepych, same żyją w nędzy i biedzie. Władcy dzielnicy zdominują ich swą siłą, odbiorą im nadzieję na lepszy los. Co kilka pokoleń pojawi się prorok, ale pamięć o nim ulegnie wypaczeniu, a jego szlachetne czyny zmiecie wiatr dmący od pustyni.
Rytm życia zamknięty jest w cyklach. Ludzkie losy powtarzają się, ale każdy walczy jakby był pierwszym i ostatnim człowiekiem na Ziemi. Godny podziwu heroizm płonie mocno, ale krótko – w dziejach świata trwa to ledwie ułamek sekundy. Książka noblisty, Nadżiba Mahfuza, mówi o tym w sposób alegoryczny; pisarz prześlizguje się po historii religijności i rozprawia o niej z zadziwiającym dystansem. „Dzieci naszej dzielnicy” to przepiękna opowieść o zmaganiach z poczuciem samotności i nadziejach lokowanych w transcendencji. Przedstawione są w niej dzieje Adama, Mojżesza, Jezusa i Mahometa, choć ci występują pod innymi imionami. Krytyczne spojrzenie na ich dziedzictwo skłania do refleksji nad ludzkimi nadziejami, cierpieniem i wolą walki. Oraz milczeniem, jakim komentuje je Bóg.
Kalina Lubicz-Stabińska