Związek Fishera i Ivy od początku nie był zwyczajny. Bardzo mało czasu zajęło im to, co innym parom zajmuje całe lata. Zapłonęli do siebie uczuciem żywym, niepohamowanym, nie pytającym o konsekwencje.
On reżyser, ona makijażystka gwiazd, odnaleźli w sobie to, co ich samych czyniło lepszymi. Niby historia jakich wiele, jednak mistrzowskie pióro Andy Jonesa uczyniło z niej powieść najwyższej klasy. Krótka historia lecz pozostaje w głowie na długo. Co ciekawe- narratorem jest tutaj mężczyzna, to z punktu widzenia Fishera poznajemy ten związek. Mężczyzny niegłupiego, empatycznego, wzbudzającego sympatię od pierwszych stron.
Autorowi udało się wykreować drugi plan powieści, równie interesujący jak główny wątek. Poboczne postaci, harmonijnie łączą się z Fisherem i Ivy, dodając uroku ich postaciom.
Dwoje do pary niebanalnie opowiada o tym, jak wcale nie łatwym zadaniem jest wytrwać w uczuciu do drugiej osoby, którą się kocha. Miłość to jedno, życie codzienne, wspólne sprostanie życiowym trudom, to drugie. I jak to w życiu, jest czas na beztroski śmiech ale i gorzkie chwile zwątpienia.
Ogromne brawa dla Andy Jonesa, mam tylko nadzieję, że książka ta nie utonie w powodzi bylejakości, której niestety coraz więcej.