Druga ojczyzna. Polskie dzieci tułacze w Indiach, Anuradha Bhattacharjee. Wydawnictwo Poznańskie 2014
Okrutna irracjonalność wojny zmusza życie do pisania najdziwniejszych scenariuszy. Splot zbiegów okoliczności sprawił, że grupa polskich dzieci deportowanych do Związku Radzieckiego wyjechała do Indii na zaproszenie maharadży z Nawanagaru.
Założenie polskiego obozu dla uchodźców z Syberii nie byłoby możliwe, gdyby wuj Jama Saheba Digvijaysinghji nie zaprzyjaźnił się w Szwajcarii z Ignacym Paderewskim. Zbudowany na tej relacji sentyment do Polaków miał w przyszłości uratować wiele istnień. W trakcie II wojny światowej naszych rodaków zsyłano na Syberię i umieszczano w obozach pracy, w których tracili życie z powodu wycieńczenia i chorób. Kiedy Stalin zgodził się na wyjazd grup dzieci ze Związku Radzieckiego, nie było miejsc, w których przywitano by je z otwartymi ramionami. Odosobnione zaproszenie przyszło właśnie z Indii, a inicjatywa maharadży znacznie wykraczała poza ramy typowej pomocy humanitarnej. Jam Saheb podzielił się nie tylko swą ziemią i funduszami, ale i adoptował grupę osiemdziesięciu dzieci. Obóz zorganizowany na terenie jego letniej posiadłości zastąpił im dawno utracony dom.
„Druga ojczyzna” to efekt gruntownych badań, które Anuradha Bhattacharjee przeprowadziła na potrzeby swojej pracy doktorskiej. Wertując stare dokumenty i korespondencję, odnajdując dzieci, które mieszkały w obozie w Balachdi, nawiązując kontakt z córką Jama Saheba, czy rozmawiając z Hindusami żyjącymi w pobliżu uchodźców, badaczka odtworzyła wielowymiarowy obraz tego niezwykłego miejsca. Z naukową wnikliwością odnotowała najmniejsze szczegóły związane z jego istnieniem (są tu nawet specyfikacje techniczne budynków) oraz opisała wydarzenia, które doprowadziły do jego powstania. W ten sposób przybliżyła swoim rodakom historię Polski, a nam, czytelnikom polskiego wydania „Drugiej ojczyzny”, okoliczności w jakich rodziły się niepodległe Indie. 15 sierpnia 1947 roku Polacy mogli na własne oczy obserwować wyzwolenie kolonii spod władzy Brytyjczyków, czemu zresztą gorąco kibicowali. Nić porozumienia między okupowanymi narodami była silniejsza niż lojalność wobec angielskich aliantów, którzy chcieli zachować swe zamorskie terytoria.
Ta zadziwiająca plątanina zdarzeń pełna jest wzruszeń i dowodów na przewrotność losu, jednak książka wciągnie przede wszystkim pasjonatów historii, choćby ze względu na swój akademicki charakter i drobiazgowość, z jaką jest napisana.
Kalina Lubicz-Stabińska