Zapraszam do zapoznania się z jedną z najbardziej niepotrzebnych recenzji w historii! Na pytanie, czy warto sięgnąć po dzieła Antona Czechowa, nie ma bowiem innej odpowiedzi, niż: tak, tak, do diabła tak!
Nie ma w tym żadnego ulegania presji wielbienia starych klasyków; to po prostu zwykłe stwierdzenie faktów. Są tacy mistrzowie, z których twórczością warto przynajmniej spróbować się zapoznać. Wielki rosyjski nowelista i dramatopisarz jest właśnie jednym z takich gigantów.
Kto niesie się z zamiarem sięgnięcia po Czechowa, teraz ma ku temu doskonałą okazję: wydawnictwo Officyna nie tak dawno wydało opasłe tomiszcze, zawierające najbardziej uznane dramaty Rosjanina; co najważniejsze, wreszcie w jednym tłumaczeniu.
Jak przyznaje we wstępie Agnieszka Lubomira Piotrowska, autorka przekładu, „nie staram się poprawiać poprzednich tłumaczeń – gdyż nie były błędne. Oddawały one język czasów, w których powstały, były ówczesną interpretacją sztuk Czechowa i dały mu intensywną obecność w historii polskiego teatru. Od tamtego czasu zmieniła się jednak polszczyzna”.
Faktycznie: dzięki nowemu tłumaczeniu miejscami nie sposób wyczuć, że mamy do czynienia z tekstami sprzed ponad 100 lat. A przecież i sam Czechow starał się tworzyć sztukę naprawdę inkluzywną; jednocześnie mądrą, ale na tyle zrozumiałą, by mogła dotrzeć do każdego.
O czym właściwie pisze Czechow? Dramatopisarz opowiada o czasach, gdy stara szlachecka Rosja ustępuje miejsca nowemu, mieszczańskiemu porządkowi. Upadli arystokraci, ślepo zapatrzeni w przeszłość, nie mogą pogodzić się z utratą pozycji. Zadłużają się przy tym u ludzi, którzy niegdyś nie mieliby nawet wstępu do ich domostw. Sytuacja dawnych elit to tylko przykrywka dla uniwersalnych historii o bezinteresownym i niezamierzonym złu; o głupocie, lenistwu, niechęci do nauki na własnych błędach, czy wreszcie nudzie, która popycha bohaterów do absurdalnych działań, byle tylko przerwać nienawistną rutynę. Jest więc Czechow przede wszystkim zainteresowany tymi wszystkimi wielkimi i małymi grzechami, jakie są udziałem nas wszystkich.
Z Czechowem jest tak, że prawie każdy o nim słyszał, ale żeby sięgnąć po któreś z jego dzieł… No, z tym już dużo gorzej. Słyszeliśmy wiele razy o iście czechowowskim stylu czy humorze, ale co te wyrażenia tak naprawdę znaczą? Czas wreszcie przekonać się o tym na własną rękę.