Powieści z historią w tle są bardzo popularne. Autorzy, pisząc takie książki, robią bardzo wnikliwe rozeznanie na dany temat. Dzięki czemu mamy małą namiastkę historii, czasem są to miasta i miejsca nam doskonale znane. Jedną z takich książek, dziejącą się zarówno w teraźniejszości, jak i przeszłości, jest Dom sekretów, autorstwa Natalii Bieniek.
Fabuła toczy się w Łodzi, w której poznajemy naszą główną bohaterkę – Dorotę. Jest absolwentką historii na Uniwersytecie Łódzkim i pisze pracę doktorską na temat dwudziestolecia międzywojennego w Łodzi. Swoją pracę zaniedbuje, bo w międzyczasie pisze opowiadanie, udostępniając je w internecie. Dziewczyna ma wszystkiego dosyć, szczególnie mieszkania z rodzicami, więc postanawia się wyprowadzić. Znajduje w gazecie, ogłoszenie, że starsza pani poszukuje współlokatorki. Bez zastanowienia dzwoni i jedzie do niej. Jak bardzo łatwo się domyśleć, pokój od uroczeń pani Sabiny wynajmuje. Sąsiad zaczyna remont, chce zobaczyć, czy jego ciotka miała rację twierdząc, że za ścianą kryje się skarb. No cóż, skarb? Raczej zamurowany trup! I od tego wszystko się zaczyna…
Jest to trochę pokręcona i zagmatwana historia. Jest też trochę lania wody. Całą książkę ratuje jednak fakt, że dzieje się w dwóch czasach, przez co mamy lekkie niedopowiedzenia i zaczynamy zastanawiać się, co będzie dalej. Autorka potrafi dobrze zakręcić czytelnikiem, by nie mógł odgadnąć całej historii. Ale, czym więcej faktów wychodzi na wierzch i zaczynają układać się w logiczną całość, tym szybciej możemy przewidzieć zakończenie.
Książka lekka, ale jednak nużąca i przeciętna.