Dług honorowy to druga powieść opowiadająca o losach Bezimiennego. Po fenomenalnej Prostej sprawie Wojciech Chmielarz wrócił do swoich czytelników z bohaterami, których ci już znają, ale z zupełnie nową intrygą.
Tym razem Bezimienny razem z Czarnym, trafiają do niewielkiej i dość hermetycznej wioski na Lubelszczyźnie o wdzięcznej nazwie Wilki. Dość szybko jednak okazuje się, że urocza nazwa tej niewielkiej miejscowości nie idzie w parze z historią wioski i tym, co mężczyźni zastają na miejscu. A docierają do niej, ponieważ Bezimienny miał wobec Czarnego dług, który teraz przyszło mu spłacić – dowiedzieć się, dlaczego w Wilkach zginęła nastoletnia Ola i dlaczego została o to oskarżona osoba, która (według Czarnego) nie miała ze śmiercią dziewczyny nic wspólnego.
Gdyby ktoś miał zapytać, ile jest Chmielarza w Chmielarzu, to na podstawie Długu honorowego spokojnie można by odpowiedzieć, że sto procent. Każdy, kto choć w podstawowym zakresie zna i kojarzy twórczość tego pisarza, nie powinien się zawieść. Mamy tu bowiem zarówno nieźle skonstruowaną intrygę kryminalną, wyraziste postaci, jak i tajemnicze morderstwo, którego szczegóły poznajemy razem z głównym bohaterem.
Fenomen Bezimiennego polega właśnie na tym, że jest to mężczyzna, o którym nie wiemy prawie nic, choć jest centralną postacią już dwóch powieści. Nie mamy pojęcia jak się nazywa, ile ma lat, skąd pochodzi ani jak dokładnie wygląda. Jedyne szczegóły, jakie o nim poznajemy to te, które sam postanawia na swój temat ujawnić. I choć właściwie go nie znamy, z przyjemnością czytamy o jego losach. Siłą tej postaci jest jej charakter, a nie to, jak wygląda ani gdzie się urodziła. Zresztą Chmielarz od zawsze dobrze radził sobie z kreacją bohaterów i w przypadku Długu honorowego również pokazał, że wie, jak zbudować wyraziste i ciekawe postaci, z unikalnym zestawem cech.
Jeśli chodzi o fabułę, to tak, jak zazwyczaj, dzieje się dużo i szybko. Jak to u Chmielarza bywa, treść nie ogranicza się do jednej intrygi, od głównej historii odchodzi kilka pobocznych, które w jakiś sposób się z nią łączą i ją dopełniają. Natomiast każda z nich stanowi odrębną historię i ma osobne tło. Dzięki temu całość czyta się szybko, a powolne dochodzenie do prawdy razem z głównym bohaterem, to przyjemność sama w sobie.
W porównaniu z Prostą sprawą w Długu honorowym jest o wiele więcej wątków, co być może nie wszystkim się spodoba, ponieważ z jednej strony niektóre z nich mogłyby być bardziej rozbudowane, a z drugiej jest ich na tyle dużo, że pewni czytelnicy mogą poczuć przesyt. Tyle, że trzeba pamiętać, że sam Wojciech Chmielarz przyznał, że ta książka miała być źródłem rozrywki i nieco lżejszą propozycją. I w ten sposób należy ją oceniać. A w kategoriach dostarczonej frajdy i zaciekawienia lekturą, Dług honorowy spełnia wszelkie normy.