Zawsze sięgam po tego typu książki z wielką ciekawością, ale i małą dozą niepokoju. Świadoma tego, co mogę w niej przeczytać, wielokrotnie i tak ulegam ogromnemu zaskoczeniu wobec działań cichych oprawców.
Dlaczego nikt nie widzi, że umieram, autorstwa Renaty Kim, to lektura pełna poruszających historii ofiar przemocy psychicznej. Każde z opisanych tu wspomnień zapewne sprawi, że staniemy się wrażliwsi na ludzką krzywdę. Mimo braku widocznych śladów przemocy, w przypadku nękania psychicznego, ofiary równie mocno liczą na wsparcie i pomoc z zewnątrz. Może czasami powinniśmy więc skupić się na szczegółach niektórych zachowań, by zakończyć cudze cierpienie?
Książka pozwoli nam choć w małym stopniu zrozumieć istotę syndromu sztokholmskiego. Udowodni, że wielokrotnie, mimo ogromnej determinacji, odejście od narcystycznego partnera nie jest takie proste. Wbrew pozorom przemoc nie jest uzależniona od płci czy pozycji społecznej i nigdy nie można mieć pewności, kto padnie jej ofiarą, dotyka w równym stopniu tych dobrze sytuowanych jak i mniej, jednak każdego tak samo niszczy.
Warto sięgnąć po tę pozycję, chociażby po to, by zwiększyć swoją świadomość na temat przemocy. Mimo że temat nie należy do łatwych i przyjemnych to czyta się ją bardzo dobrze.