Dlaczego jesteśmy. Cud powstania życia na Ziemi. John Gibbin. Prószyński i S-ka 2013
Zastanawiało was, dlaczego istniejemy i w jaki sposób powstało życie na Ziemi? Wystarcza wam biblijna opowieść o boskim tygodniu pracy, czy też wolicie teorię mozolnej ewolucji sygnowaną nazwiskiem pana Darwina? John Gribbin w swej książce „Dlaczego jesteśmy?” postanowił przedstawić nam teorię, uzasadniającą uprzywilejowaną pozycję naszej planety (i nas samych) we Wszechświecie.
Autor, będący zwolennikiem hipotezy Gai wysuniętej przez Jamesa Lovelocka, dopuszcza istnienie życia na innych planetach, które mogą być złożonymi systemami życia. Ale tylko Ziemia jest inteligentną planetą, tzn. tylko po jej powierzchni stąpają istoty rozumne, obdarzone inteligencją, która pozwala im snuć rozważania o budowie wszechświata. Tak więc nie jest to książka dla miłośników koncepcji związanych z cywilizacjami pozaziemskimi. Idealnie nadaje się jednak dla tych, którzy lubią czuć się wyjątkowi i niepowtarzalni – Gribbin dostarcza garści argumentów za specjalną pozycją naszego gatunku.
Wyjątkowość naszą i naszego środowiska autor rozpatruje na wielu poziomach: od kosmicznego po ewolucyjny. Rozpoczyna od kształtowania się Drogi Mlecznej, powstania odpowiednich pierwiastków i usytuowania Układu Słonecznego w obrębie naszej galaktyki. Następnie przechodzi do szczególnych cech samego układu planetarnego, w którym się znajdujemy. Omawia przy tym charakterystykę naszej ukochanej gwiazdy i uzasadnia, dlaczego wielkość i inne cechy Słońca są idealne, byśmy zaistnieli. Trudno wyobrazić sobie, że istnienie osoby czytającej niniejszą recenzję zależało w dużej mierze od odpowiednich względnych proporcji węgla i tlenu w okalającej gwiazdę chmurze, z której tworzą się planety. To właśnie było szczególne w Ziemi. Prócz tego pole magnetyczne broniące naszej planety przed kosmicznymi śmieciami i Księżyc jako stabilizator grawitacji.
Inaczej życie nie mogłoby nijak powstać. Autor omawia ruch tektoniczny płyt ziemskich i jego wpływ na powstanie życia, a potem streszcza rozwój żywych organizmów na naszej planecie. Książka kończy się krótkim rozdziałem o nas samych. Dlaczego to my, a nie na przykład potomkowie dinozaurów, zasiedlamy Ziemię. Dlaczego udało nam się zacząć myśleć, pisać, tworzyć książki o nas samych. Według Gribbina, nie udałoby się nam stworzyć cywilizacji o tak wysokim poziomie technologicznym bez odpowiednich zasobów naturalnych, które powstały w długim procesie geologicznym już w karbonie. To zmiany klimatu napędzały ewolucję naszego gatunku, promując najlepiej przystosowane odmiany naszych małpich przodków.
Po lekturze książki Gribbina słowo „cud” nasuwa się samo. Tyle sprzyjających zbiegów okoliczności, korzystnych przypadków, warunków koniecznych do zaistnienia naszego gatunku. Czy wszystko to na marne? Czy nasza własna cywilizacja wpędzi nas do grobu? Czy też damy radę przetrwać te ostatnie 5 miliardów lat, po których Słońce zgaśnie, pochłaniając zamienioną w skalistą pustynię Ziemię? Jedno jest pewne: lektura książki Johna Gribbina tyle czasu nie zajmie...
Michał Surmacz