Jesień to pora pełna smaków, jest to również dobry czas na rozpoczęcie diety. Czy może być jednak coś lepszego od odchudzania, które nie tylko niszczy nasze zbędne kilogramy, ale również dostarcza nam potrzebnych endorfin?
W tym sposobie odżywiania główną rolę pełni dopamina. Jest to kluczowa substancja chemiczna, która towarzyszy sygnałom nerwowym w ośrodku przyjemności naszego mózgu. Jej niski poziom może prowadzić do obniżenia motywacji, a nawet w późniejszym okresie do stanów depresyjnych. Dieta dopaminowa oparta jest głównie na produktach, które wspomagają wydzielanie hormonu przyjemności. Odchudzanie dzięki nim staje się przyjemniejsze.
Autor Diety szczęścia od wielu lat zmagał się ze zbędnymi kilogramami, ale kiedy wskazówka wagi przed 40 urodzinami pokazała 190 kg, postanowił rozprawić się ze swoją nadwagą. Skutkiem tej decyzji stała się właśnie ta książka. Tom Kerridge to popularny w Wielkiej Brytanii mistrz kulinarny. Pracował w wielu restauracjach, a w 2005 roku otworzył pub Hand&Flowers i w ciągu roku zdobył pierwszą gwiazdkę Michelin. Jego autorski poradnik jest więc oparty na wieloletnim doświadczeniu, a przepisy w nim zawarte są przemyślane i dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Znajdziemy tutaj wiele ciekawych propozycji m.in. na wieprzowinę po bolońsku – gdzie zamiast makaronu, używamy pociętej cukinii lub na kurczaka piri piri z sałatką Little Gem. Brzmi egzotycznie? Nieco, ale nie trzeba być jednak mistrzem patelni, żeby je przyrządzić. Dodatkowo ilustracje pomagają w sposobie przygotowania i podania dania.
Osobiście Dieta szczęścia zachęca mnie do zdrowszego gotowania i na pewno wykorzystam część przepisów u siebie w domu. Poprawię nawyki żywieniowe i przy okazji może zrzucę parę kilo.