Rozsypana biografia
Facet, który dwukrotnie oszukał śmierć, sprzedał miliony płyt, śpiewał na „Violator”, a w międzyczasie kradł i podpalał samochody, zasługuje na o wiele bardziej elektryzującą publikację.
Pierwsze wrażenie jest przyjemne. Eleganckie wydanie, gustowna okładka, patrząca czytelnikowi głęboko w oczy przenikliwa twarz frontmana Depeche Mode i hasło, które szumnie zapowiada: pierwsza i jedyna biografia Dave’a Gahana. Nabrałem się. Początek jest obiecujący. Opowiada o buntowniczym i burzliwym dzieciństwie wokalisty. Są historie o konfliktach z prawem, nudnym życiu w Essex i o fascynacji punk rockiem. Wspomnienia pierwszych narkotyków, tatuaży i pierwszego seksu. Niestety Baker w swojej książce bardzo pobieżnie traktuje ten okres w życiu Gahana błyskawicznie teleportując nas do chwili, w której kilkunastoletni wówczas chłopak dołącza do Composition Of Sound (pierwotna nazwa, pod którą grali członkowie Depeche Mode). Od tego momentu autor biografii zapomina, kto tak naprawdę jest jej głównym bohaterem. Przez następne dwadzieścia rozdziałów wędrujemy od płyty do płyty, które ukazały się pod szyldem Depeche Mode. Poznajemy wzajemne relacje członków zespołu, kulisy powstawania poszczególnych utworów, dowiadujemy się o spięciach, problemach z nałogami, porzuceniu wartości rodzinnych na rzecz beztroskiej balangi oraz wszystkich rozwodach. Baker zabiera nas również w największe i najbardziej spektakularne światowe trasy koncertowe DM i mówi jak różnie w ich trakcie bywało. Bardzo dużo miejsca poświęca Martinowi Gore’owi, Vince’owi Clarke’owi, Andrew Fletcherowi, Alanowi Wilderowi i innym ważnych postaciom. Problem jest tylko jeden, zgubiony punkt widzenia Dave’a Gahana.
Książka z serii „Gwiazdy sceny” to relacja z życia całego zespołu, w której jedynie czasem autor skupia się wyłącznie na Gahanie (choć tytuł sugeruje zgoła co innego). Wspomniane już dzieciństwo i dorastanie w Essex, życie rodzinne, uzależnienie od narkotyków, solowe płyty. W efekcie dostajemy książkę merytorycznie całkowicie rozsypaną. Dlatego tak ciężko domyślić się, czym publikacja Trevora Bakera miała być w założeniu. Biografią Dave’a Gahan na pewno nie jest. Biografią Depeche Mode? Raczej też nie. Fragmentom dotyczącym kariery grupy można wiele zarzucić. Są skrótowe, lekceważą wiele istotnych faktów i tworzą obraz zespołu
w ciągłej rozsypce. Autor wielokrotnie pomija daty, miejsca i nazwiska. Jest również niekonsekwentny w ocenie pracy chociażby Briana Griffina, który uporczywie przygotowywał dla Depeche Mode koszmarne okładki.
Tekst przygotowany na potrzeby omawianej publikacji stanowi jedynie podstawę
z życia, czy to Gahana, czy to jego macierzystej formacji. Powstała z niego książka
o nieokreślonym charakterze i nieokreślonym odbiorcy. Ktoś, kto Pana z okładki nie zna, po pozycję pewnie nie sięgnie. Dziennikarze przeczytają z zawodowego obowiązku. Fani kupią, ale niczego ciekawego nie znajdą, bo sami wiedzą
o wiele więcej. Mogą jedynie zszokować się boleśnie niedokładną pracą korektorską. Masa błędów składniowych, logicznych i literówek skutecznie zabija przyjemność czytania. Bo przyznać trzeba, że książka napisana jest całkiem sprawnie i płynnie się przez nią brnie.
Pierwsza i jedyna biografia Dave’a Gahana okazała się dużym rozczarowaniem. Jednak z chęcią poczekam na drugą, byle rzetelną.
Michał Baniowski