Literatura azjatycka staje się u nas coraz popularniejsza. Znacząco różni się od amerykańskiej czy europejskiej. Pisarze z Azji kładą w swojej twórczości duży nacisk na zmysły. Czy zdarzyło się wam czytać powieść, która wydaje się być żywa? Którą chłonie się niczym świeże powietrze? Taką, która oddziałuje na słuch, wzrok i węch? A gdyby tak odbyć podróż, w której każdy zmysł odbierze dziesiątki bodźców? Wyprawę do świata, który powoli umiera? A gdyby tak podarować sobie lekturę, która działa jak balsam na serce? Kuang Feng to tajwańska powieściopisarka, laureatka licznych nagród literackich, a „Cukiernia w płatkach wiśni” jest jej debiutancką książką. Powieść ukazała się w wydawnictwie Mando.
Młody Tajwańczyk An-Chan przybywa do Japonii w poszukiwaniu inspiracji. Nie jest pewien jaką drogę życiową chciałby wybrać. Podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni ma stać się dla niego drogowskazem. To właśnie tutaj trafi do niezwykłego miejsca. Cukierni, w której wytwarza się tradycyjne wagashi – słodycze, które są jak małe dzieła sztuki. To także tu spotka Emiko. Ich spotkanie i krótka relacja staną się czymś, co odmieni jego życie. W ulotnym uścisku dłoni zamkną się pragnienia... Po powrocie do rodzinnego Tajwanu, An-Chun rozpocznie pracę w piekarni swojego dziadka. W miejscu, w którym zatrzymał się czas, chłopak pozna ludzi, którzy w oddaniu wykonują żmudną i trudną pracę. Jednakże wspomnienie poznanej w Japonii Emiko nieustannie mu towarzyszy. Czy An-Chunowi uda się odnaleźć swoje miejsce na ziemi? Czy spotkanie w miejscu, gdzie zakwita sakura, wpłynie na to kim się stanie?
Delikatna, dopieszczona, zmysłowa – taka jest ta powieść. Niespieszna historia, która traktuje o nieuniknionej kolizji – zetknięciu odpowiedzialności za tradycję rodzinną z chęcią ruszenia własną drogą. O tym, co stare i sprawdzone i o tym, co nowe i nieznane. To opowieść o tym, że czasem przypadkowe spotkanie, bardzo ulotne, eteryczne wręcz, rzutować może na całym naszym życiu.
Kuang Feng prowadzi narrację bardzo powoli. „Cukiernia w płatkach wiśni” jest powieścią, której tempo jest mozolne. Tutaj ważne są uczucia i skupienie na tym, co wymaga uwagi. Tradycyjne rodzinne firmy, które od dziesiątek lat niezmiennie funkcjonują w swojej sprawdzonej formule kontra młodość, która posiada inną wizję życia, nauki i pracy. Zetknięcie tego, co konserwatywne z porywami młodych serc. Autorka opowiada o różnicach, ale także o tym, co łączy pokolenia. Pięknie portretuje ludzi. Jej powieść to także ujmujący hymn dla pracy. Cukiernictwa, które staje się wysoką formą sztuki. O odpowiedzialności, konsekwencjach podejmowanych decyzji i marzeniach. W tajwańskiej piekarni młody An-Chun uczy się tego, że każde miejsce tworzą ludzie. A ci są różni, mają swoje słabości i borykają się z różnymi problemami.
W powieści, która urzeka pastelową okładką, która składa obietnicę, że stanie się dla nas możliwością ucieczki od codzienności, jest także smutek. Kuang Feng napisała książkę, która jest zarówno pogodną opowieścią, jak i dotykającą czułych strun historią o stracie. Codziennie czegoś doświadczamy. Każdego dnia coś tracimy, ale życie nie jest próżnią. W miejsce tego, co odchodzi, wkracza coś innego. W tej powieści towarzyszymy młodemu mężczyźnie w jego drodze. Czujemy jego rozterki i jesteśmy w stanie zrozumieć problemy, z którymi się boryka. Jesteśmy wszyscy trochę jak An-Chun. Szukamy, a często nie mamy pojęcia czego. Chcemy by nasze życie było spokojne i uporządkowane, a jednocześnie spontaniczne i szalone. Czasami dużo czasu zajmuje nam pojęcie, że żadna droga nie jest prosta.
W kolorze kwiatów, w zapachu pieczywa, w muśnięciu wiosennego wiatru na policzku – Kuang Feng wskazuje nam, że to, co ważne zawsze składa się z licznych maleńkich elementów. Potrafi pieczołowicie tworzyć fabułę, która swoją siłą dociera do naszych trzewi. Tutaj nie ma dynamicznych zwrotów akcji, mocnych słów i brutalnych wydarzeń. „Cukiernia w płatkach wiśni” to opowieść o tym, że czasami najgłośniej krzyczy cisza. Bardzo subtelna, chwilami wzniosła, a jednocześnie prosta historia o wartościach, które są ważne dla każdego z nas. Uderzające jest to, jak niewielkimi nakładami Feng tworzy powieść dużą. To nie jest ten rodzaj literatury, który trafi do każdego. Potrzebna jest cisza, skupienie i poświęcenie uwagi, by właściwie odczytać tę historię. Taka książka to prezent jaki możemy sobie podarować. Wtedy, gdy jesteśmy smutni lub znajdujemy się w trudnym dla nas czasie. Ta powieść uleczyć może nostalgię i sprawić, że nieco inaczej spojrzymy na wiele spraw. Jest przepiękna, bardzo harmonijna. Czasami o książkach pisze się, iż są słodko-gorzkie i właśnie do „Cukierni w płatkach wiśni” takie określenie idealnie pasuje. Pozwólmy wpuścić tę opowieść do naszego serca. Może je pobudzić.
W ułamku czasu zamknięty żal. Nieśmiały poryw miłości. Uczucie, które milknie, kiedy powinno radosnym śpiewem wkradać się w duszę. Drzewo, które kwitnie tylko w jednym miejscu na świecie i ludzie, którzy potrafią nieustannie poszukiwać czegoś, co okazuje się bardzo proste. Wzruszająca historia o miłości, przywiązaniu do tradycji rodzinnej, pokorze i wielkich marzeniach. O tym, co często uwiera i o wierze w to, że każde spotkanie może nas odmienić. Powieść dla miłośników pięknej literatury, ale także dla tych, którzy potrzebują odetchnąć od rzeczywistości i przenieść się do zupełnie innego świata. Wartościowa książka, z której wyniesiemy coś dla siebie. Pozwólcie An-Chunowi, by pokazał Wam Japonię i Tajwan. By zabrał was tam, gdzie zakwita sakura. Ta powieść to złoto, na które nie musimy wydać fortuny.