W jednym z wywiadów telewizyjnych Wit Szostak przyznał, że pisanie książek nie jest jego głównym źródłem dochodów, dlatego nie musi oglądać się na sprzedaż i pisze wyłącznie to, na co ma ochotę. Niektórzy zresztą mają o to pretensje: zamiast stworzyć Wielką Polską Powieść, Szostak woli zajmować się miniaturami o Odyseuszu lub esejem o uchodźcach. A jednak twórca Chochołów czy Poniewczasie twardo trzyma się własnych przekonań.
Cudze słowa nie są wyjątkiem od reguły. Powieść ta nie została napisana z myślą o nagrodach czy komercyjnym sukcesie – a przynajmniej nic na to nie wskazuje. To po prostu efekt pracy autora zafascynowanego danym tematem, który próbuje się z nim uporać przelewając myśli na papier.
Kim był tragicznie zmarły Benedykt Ryś? Niespełnionym filozofem, ukochanym uczniem czy właścicielem niezwykłej restauracji? Każdym czy żadnych z nich? A może jeszcze kimś innym? Tego czytelnik spróbuje dowiedzieć się z relacji siedmiu osób, z którymi Benedykt był najbliżej.
Nie ma się co oszukiwać: w Cudzych słowach nie ma nic oryginalnego, a wielu wniosków płynących z powieści można się domyśleć od razu. Zwierzenia przyjaciół i rodziny Benedykta są bardziej opowieściami o nich samych, dlatego pełne są celowych lub niezamierzonych przekłamań, a wyłaniający się z nich portret Rysia ma niewiele wspólnego z prawdą. Tylko co z tego? Ważniejsze jest co innego: Szostak po raz kolejny udowadnia, że literatura piękna nie musi być oryginalna czy przełomowa. Zamiast tego powinna być... właśnie piękna.
Szostak do perfekcji opanował styl, który osiąga spełnienie bez epatowania efekciarskimi zdaniami i licznymi bon motami. Cudzych słów nie powinno się traktować jako książki do szybkiego zaliczenia, a jej niespieszna lektura naprawdę procentuje. Autor nie boi się przy tym eksperymentować ze słowami, dlatego każdy z bohaterów używa języka pasującego do swojego charakteru i doświadczenia – nie są to przy tym różnice kosmetyczne, a sposób wypowiadania się przez bliskich Rysia naprawdę odzwierciedla ich sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości.
Bezkompromisowość Szostaka jest naprawdę godna podziwu. Czasami zdarzy mu się nie trafić, częściej jednak dostarcza piękne i mądre opowieści, po które naprawdę warto sięgnąć. Cudze słowa bez dwóch zdań zaliczają się do tej drugiej kategorii.
Ludzie, czytajcie Wita!