Nowy rok wydawniczy zaczynamy od bardzo ciekawej pozycji rodem ze słonecznej Hiszpanii. Tamtejszym rynkiem mocno wstrząsnęła młoda autorka – Eva Garcia Saenz De Urturi. Jej trylogia Białego miasta stała się fenomenem czytelniczym, a powieści znalazły się wśród najlepiej sprzedających się e-booków w Hiszpanii.
W Starej Katedrze odnalezione zostają zwłoki dwojga dwudziestolatków. Morderstwa już na pierwszy rzut oka wyglądają na rytualne. Co zastanawiające, schemat, który wybrał morderca, powtórzył się już wcześniej. Przed dwudziestoma laty w identyczny sposób dokonano serii morderstw na noworodkach, pięcio-, dziesięcio- oraz piętnastolatkach. Do tego wszystkiego morderstwa zbiegają się w czasie ze zbliżającą się pierwszą przepustką Tasia Ortiz de Zarate – skazanego za morderstwa sprzed dwudziestu lat, którego akt aresztowania wydał jego własny brat bliźniak. Do sprawy zostaje przydzielony specjalizujący się w profilowaniu kryminalnym Unai Lopez de Ayala, który dzięki właśnie tej sprawie sprzed dwudziestu lat, zdecydował się na wybór takiej drogi życiowej. Wraz z przyjaciółką, specjalistką od wiktymologii, Estibaliz Ruiz de Gauna, rozpoczynają wyścig z czasem. Dwóch najwytrwalszych i najlepszych śledczych w Vitorii doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak silnego przeciwnika mają przed sobą. Sposób działania mordercy świadczy o kimś bardzo inteligentnym, tak długi okres wyciszenia ukazuje też siłę determinacji i zdolności kontrolowania swoich emocji. Tymczasem kolejne święto zbliża się dużymi krokami, czy wraz z nim kolejne ofiary?
Niezaprzeczalnie Cisza białego miasta to świeży powiew na terytorium opanowanym przez skandynawskie kryminały. Już sam fakt, że śledztwo prowadzone jest w piekącym słońcu kraju Basków, nadaje z miejsca inny klimat całej historii. Rytm życia, tak charakterystyczny dla mieszkańców basenu śródziemnomorskiego, ma swe pełne odzwierciedlenie w sposobie pracy naszych bohaterów. Rzadko w którym kryminale rodem z północy komisarze mają czas na delektowanie się wspólnym biesiadowaniem w gronie przyjaciół przy stole zastawionym pysznościami, w samym środku toczącego się śledztwa. Jednakże poznanie zabytków i uroków Vitorii i jej okolic, stanowi bardzo sympatyczną odmianę po, jakże już znanych czytelnikom, ulicach Sztokholmu, Kopenhagi czy Oslo. Na szczęście hiszpański klimat nie zniwelował nastroju grozy i nie osłabił napięcia. Ciekawy pomysł połączenia miejscowej fiesty z makabrycznymi morderstwami zdał egzamin, a pułapki zastawione przez autorkę na drodze do odnalezienia mordercy zdecydowanie przedłużyły przyjemność lektury. Duży plus należy się także za ciekawe postacie drugoplanowe, przede wszystkim dziadka Krakena. Takie małe perełki, odnajdowane na obrzeżach głównego wątku, zawsze wzmacniają całą historię. Bardzo ciekawy debiut, w pełni zasłużony hałas wokół Ciszy białego miasta, z niecierpliwością czekam na część drugą.