Debiut literacki Piotra Żymełki to prawdziwa bomba. Bo jak inaczej nazwać książkę, która fabułą, akcją i tajemnicą dorównuje chociażby książkom Dana Browna? Przed Państwem Cień Templariuszy!
VII wiek i czas podbojów arabskich – po zdobyciu Aleksandrii kalif wydaje rozkaz spalenia największej biblioteki świata starożytnego. Ostatniemu z opiekunów księgozbioru cudem udaje się wywieźć część najcenniejszych manuskryptów. 660 lat później ostatni żyjący mistrz zakonu Templariuszy w ostatnim momencie niweczy intrygę, uknutą przez króla Francji i papieża. Zawartość skarbca z głównej siedziby zakonu w Paryżu znika w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Do Polski w okolice Torunia przyjeżdża młoda, francuska dziennikarka. W głuszy, w ruinach starego kościoła zostaje napadnięta przez uzbrojonych, tajemniczych mężczyzn. Z opresji, i od niechybnej śmierci, ratuje ją równie tajemniczy co napastnicy Jan Flis. Dodatkowo w miejscu niedoszłej śmierci Julie znajdują kryptę, w której pochowany został templariusz, a w jego grobowcu odnajdują dziwną pieczęć. W obliczu niebezpieczeństwa oraz pojawiającej się na horyzoncie nierozwikłanej zagadki Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, bohaterowie postanawiają połączyć siły…
Nasi bohaterowie nieświadomie stają do wyścigu o zaginiony, mityczny skarb Templariuszy, a ich przeciwnikami są Watykan oraz tajemniczy, socjopatyczny miliarder z Francji. Kim tak naprawdę jest Jan i towarzysząca mu Julie? Gdzie doprowadzi ich tajemniczy medalion znaleziony w krypcie opuszczonego kościoła? Co z tym wszystkim ma wspólnego Watykan oraz francuski biznesmen? Kim są mordercy, którzy od spotkania pod Toruniem cały czas depczą po piętach naszym bohaterom?
Wzorowo napisana książka przygodowo-sensacyjna. Spójna narracja, tempo akcji wzrastające ze strony na stronę, zręczne połączenie faktów historycznych, legend i fikcji literackiej i tajemniczy skarb, który od lat rozpala wyobraźnię poszukiwaczy przygód. Bohaterowie co raz wpadają w coraz większe tarapaty niczym Indiana Jones, ale dzięki sprytowi i nieszablonowym pomysłom, udaje im ujść cało z kolejne kabały w jednym kawałku. Nagłe zwroty akcji, przebiegli antagoniści i doskonałe opisy sprawiają wrażenie, że ogląda się dobry film, a nie czyta 500-stronicową książkę. Na plus zasługuje krótkie, acz treściwe posłowie, w którym autor opisuje kilka ciekawostek historycznych związanych z Zakonem Templariuszy.
Jest to jedna z lepszych książek tego typu wydanych w ostatnim czasie, a ja sam podczas lektury poczułem się jak dwunastolatek czytający z zapartym tchem przygody Pana Samochodzika, który jest o krok od rozwiązania wielkiej tajemnicy.