Życie pisze różne scenariusze. Jedna chwila, jeden moment lub jedna nieprzemyślana decyzja potrafią wywrócić cały świat do góry nogami. Doskonale wie o tym Annabel Pitcher, która w swojej powieści Chmury z keczupu uświadamia nam, jak los potrafi być przewrotny, a młodzieńcze uczucia nieprzewidywalne. Ot, życie w swojej najczystszej postaci.
Pitcher to brytyjska pisarka, która jakiś czas temu dała się poznać polskim czytelnikom. W 2011 roku na księgarnianych półkach pojawił się jej dobrze przyjęty debiut - Moja siostra mieszka na kominku. Tym razem autorka przedstawia nam zupełnie inną historię, jednak równie wciągającą i hipnotyzującą zarazem. Chmury z keczupu, bo o tej książce mowa, to druga powieść Pitcher, która ukazała się na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Warto wspomnieć, że obie książki zostały wydane nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc.
Chmury z keczupu to książka młodzieżowa – tak przynajmniej jest wszędzie promowana. Nietrudno się z tym nie zgodzić, chociaż trzeba przyznać, że historia przedstawiona na tych ponad trzystu stronach nie należy do najłatwiejszej lektury. Śmiało więc można podkreślić, że książka owszem jest dla młodzieży, jednak tej dojrzalszej, tej, u której empatia nie jest stanem nieznanym. Lektura może na pierwszy rzut oka wydawać się łatwa, jednak wcale taka nie jest.
Autorka zadbała o to, żeby fabuła nie była zbyt banalna. Całość podana czytelnikowi została w formie listów pisanych przez Zoe – główną bohaterkę. Narracja pierwszoosobowa pozwala na zgłębienie jej uczuć. Każdy nowy rozdział, to tak na prawdę list, który dziewczynka wysyła do skazanego na karę śmierci nijakiego S. Harrisa. Sami przyznacie, że temat brzmi banalnie, jednak kto odważyłby się na taki zabieg w książce dla młodzieży?
Warto więc zatrzymać się na chwilę i trochę nakreślić o czym ta książka właściwie jest. Więc, jak już wspomniałam, główną bohaterką jest Zoe – nastolatka, która ma dość spokojne życie. Do czasu aż wszystko zaczyna się sypać. W rodzinnym domu mieszka razem z dwoma siostrami Soph oraz Dot, która jest niesłysząca. Rodzice jak to rodzice, w ciężkich chwilach wzajemnie obarczają się winą, ciągle się kłócą, brak u nich wzajemnego zrozumienia, aż wreszcie nieświadomie odtrącają i zrzucają na drugi plan swoje dwie zdrowe córki. Pośrodku znajdują się dziewczynki, trochę niepewne tego, co czeka całą rodzinę. W Chmurach z keczupu główna bohaterka mierzy się ze swoimi demonami. Od środka zżera ją mroczna tajemnica, którą desperacko chce się z kimś podzielić. Jak sama wspomina ma jej to przynieść ulgę. Ukojenie znajduje w pisaniu listów do wcześniej wspomnianego S. Harrisa czekającego w swojej celi na wykonanie wyroku kary śmierci. Bezpardonowo pisze mu dosłownie o wszystkim, przedstawia całą genezę swojej tajemnicy, tłumaczy mu jak doszło do pewnych sytuacji, by w punkcie kulminacyjnym opisać całe zdarzenie ze wszystkimi szczegółami. Drobiazgowo przedstawia swoje emocje.
To książka zbudowana na wielu płaszczyznach. Po pierwsze, dom, w którym nie dzieje się za dobrze, a rodzina napotyka wiele trudności. W gruncie rzeczy kochają się mocno, tylko o tym zapomnieli przez nawał różnych problemów. Po drugie – niesłysząca Dot – jej nastawienie do życia, do tego jak sobie z tym radzi. To piękne, że pomimo przeciwności, jest wesołą, optymistyczną, pełną energii dziewczynką z ogromną wyobraźnią, którą niejednokrotnie demonstruje. Nietrudno się w niej zakochać! Po trzecie i najważniejsze – Zoe i jej tajemnica oraz jej młodzieńcze zauroczenia, pierwsze miłości, które na dobrą sprawę napędzają całą akcję.
Autorka nie boi się poruszać skomplikowanych tematów. Nie boi się łączyć trudnych, specyficznych wątków. Z łatwością żongluje nimi i przedstawia sprawę jasno, nie w każdym domu dzieje się dobrze, jednak trzeba umieć sobie z tym poradzić. Nie każdy rodzi się zdrowy, jednak dzięki kochającej rodzinie można być szczęśliwym. Nie każdemu dana jest miłość, jednak każde, nawet skomplikowane uczucie czegoś nas uczy. Cudownie, że na rynku wydawniczym pojawiają się pozycje, które nie koloryzują otaczającego nas świata. Chmury z keczupu właśnie do tego typu literatury należą. Do literatury poruszającej tematy trudne.
Podsumowując, Chmury z keczupu to historia piękna, urzekająca i pełna bólu, który z każdym wypowiedzianym i napisanym słowem jest coraz mniejszy, jednak nigdy nie zniknie. Główna bohaterka ma tego świadomość i pomimo swojego młodego wieku podchodzi do niego bardzo racjonalnie. Pitcher po raz kolejny pokazała, że umie pisać powieści niebanalne, wciągające i ciekawe. Myślę, że zakończenie zostawi was w osłupieniu na długo, a po lekturze będziecie czuć ten przyjemny niedosyt. Bo autorka po stokroć udowodniła, że na pisaniu powieści dla ambitnej młodzieży zna się jak mało kto.