Odległość między Warszawą a Tokio to 8471 kilometrów. Odejmijmy jeszcze 700 lat i wylądujemy w okresie, w którym mniej więcej dzieje się cykl Lian Hearn Opowieść O Shikanoko. Na koniec oblejmy tę średniowieczną krainę sosem pełnym magii. Otrzymujemy Japonię, która mogłaby równie dobrze znajdować się na innej planecie.
Opowieść Hearn oryginalnie zawartą w czterech książkach, wydawnictwo Mag zgrabnie ujęło w dwie. Pierwsza z nich, Cesarz ośmiu wysp, zawiera w sobie zarówno tytułową powieść, jak i następującą bezpośrednio po niej Jesienną Księżniczkę. Wydanie przebija oryginalne zarówno estetycznie, jak i koncepcyjnie, łącząc dwie krótkie pozycje w jedną, znacznie bardziej satysfakcjonującą. Nie tylko objętościowo, ale przede wszystkim fabularnie.
Shikanoko, będąc jeszcze dzieckiem, traci w tajemniczy (i to jak!) sposób ojca. Był on panem ziem, które teraz przejął stryj. Wujaszek nie ma zamiaru oddawać nabytej władzy więc podczas polowania próbuje pozbyć się Shikanoko. Ocalony chłopak trafia na nauki do czarownika, a wkrótce przyjdzie mu wplątać się w wojnę o tron między dwoma zwaśnionymi rodami.
Historia podążająca za szeregiem bohaterów, zaskakuje użyciem standardowych klisz. Młody, cudem ocalony władca, ukrywa się u kuglarzy, dwa rody walczą o władzę, zły stryj odbiera władzę młodemu dziedzicowi. Przebiegają one tak utartym szlakiem, że dziwi fakt ciekawego wątku braci, w którym ojciec zabiera żonę jednemu i oddaje drugiemu. Całość nabiera rumieńców gdy weźmiemy pod uwagę szczegóły, tak jak ryż nabiera charakteru poprzez ukryte w nim kawałki mięsa. Bywa zatem całkiem smacznie, chociaż razi naiwność niektórych bohaterów oraz banalna logika ich zachowań. Cesarz ośmiu wysp prezentuje najwięcej w kwestii otoczki pełnej japońskiego folkloru. Magiczna warstwa świata przedstawionego jest tutaj tak namacalna, że można uwierzyć, iż tak właśnie wyglądała zamknięta w sobie wyspa w średniowieczu, z dziwnymi latającymi stworami, duchami mieszkającymi nad bramą, czy duchowymi potyczkami między czarownikami. O ile historia do oryginalnych nie należy, to właśnie poszczególne, magiczne elementy są tutaj prawdziwym mięskiem, są inne i ciekawe.
Z kolei najsłabszą stroną powieści jest niestety jej główny bohater. Shikanoko to najgorszy przykład protagonisty – jest całkowicie pasywny. Przez większość czasu (a w oryginale, przypomnijmy, były to 2 oddzielne pozycje) jest on kierowany przez innych ludzi, niemal bezmyślnie podążając za ich wytycznymi. Jego błędy sprawiają, że cierpią bliscy mu ludzie. Dopuszcza się nawet gwałtu, chociaż i tego nie przeprowadza do końca samemu (jakkolwiek to brzmi). Dopiero pod koniec Shikanoko wykazuje nieco inicjatywy, chociaż ciężko mu już przy tym kibicować. Reszta postaci jest do siebie niezwykle podobna, ich głosy są zbliżone, ratują ich jednak niejednoznacznie moralnie charaktery oraz niebywała, szczególnie w porównaniu do wykastrowanego z niej Shikanoko, aktywność na kartach powieści. Ich losy są zaskakujące, nawet pomimo wspomnianej wcześniej naiwności. Zawodzi za to antagonista, który jest jedynie przeszkodą do pokonania, bez żadnej ikry i prezencji.
Akcja powieści jest szybka, na co bardzo działają skrótowe, minimalistyczne opisy. Co ciekawe zdarzają się niezwykle trafne, wywołujące poprzez kilka połączonych detali niezwykle wyraźne i namacalne obrazy, momentalnie przenoszące w świat przedstawiony. Przez większość czasu brakuje tutaj szczegółu, co przywodzi na myśl chociażby Mitologię nordycką Neila Gaimana i wydaje się być celowym zabiegiem, upodabniającym powieść do legend, z narracją bardziej oderwaną i pobieżną. W pewnym stopniu urealnia to powieść, nadaje jej pewną namacalną formę, kosztem dystansu wobec historii.
Cykl Hearn mógłby być japońską Pieśnią lodu i ognia. Historie oglądamy z wielu perspektyw, bohaterowie giną, czy tego chcemy czy nie, magia towarzyszy mieczowi, a decyzje do podjęcia często są ciężkie i brzemienne w skutkach. Historia na pozór skomplikowana, jest ostatecznie dość prosta, główny bohater godny pożałowania, a ciężar straconych istnień rozmywa się w tle.
Całość jest jednak niczym legenda otoczona wspaniałym, japońskim klimatem, który zdecydowanie stanowi o sile tej pozycji, sprawiając, że każdy szukający tego typu otoczki lub chcący dla odmiany spojrzeć na fantastykę trochę inaczej niż zwykle, znajdzie tu coś dla siebie.