Końcówka roku 2024 to bez wątpienia najlepszy czytelniczy dla mnie czas. Najpierw miałam przyjemność przeczytać świetną książkę o Dianie, teraz w moje ręce trafiła pierwsza tak rzetelna biografia o Kate Middleton. Nie ukrywam, że jestem ogromną fanką royalsów, bo kocham historie dworu. Pamiętam, jak śledziłam ślub Kate i Williama. Do tej pory wszyscy wypominają mi, że potrafiłam zerwać się z zajęć, żeby być przed telewizorem. Zatem pojawienie się biografii księżnej spisanej przez samego Roberta Jobsona, przyjęłam z zachwytem i ściśniętym żołądkiem.
Powiem szczerze, że spodziewałam się pięknej historii o współczesnej księżniczce, jakże innej od jej zmarłej teściowej. Dziewczyna z ludu, prosta, skromna, ale przez to zaskarbiająca sobie serca obywateli całego wręcz świata. Kate przeszła długą drogę, zanim wraz ze swoim ukochanym, stanęła na ślubnym kobiercu. Musiała przystosować się do nowej sytuacji, zanim została księżniczką i przyszłą królową. Co więcej, dodała monarchii świeżości, nowoczesności, a także spokoju, którego tak bardzo było potrzeba po nieudanej relacji Diany i Karola. Kate zbudowała przede wszystkim obraz siebie jako wspaniałej matki, opiekuńczej żony i stylowej, kobiety sukcesu. Chyba każda z nas chciałaby być taka, jaką jest księżna.