Biorąc do ręki pierwsze dwa tomy Bolesława Chrobrego Antoniego Gołubiewa, nie miałem pojęcia, że mam do czynienia z opus magnum pisarza i historyka. Wspaniałą powieścią historyczną, dopracowywaną przez autora przez prawie trzydzieści lat, gdzie postaci i wydarzenia historyczne przeplatają się z fikcją literacką.
Pierwszy tom powieści – Puszcza rozpoczyna się na polanie, którą zamieszkuje mocno rozrośnięty ród Śliźniów. Poznajemy ich historię, jesteśmy świadkami konfrontacji z wikingami Jomsborskimi, spotykamy księcia Mieszka I, jego pierworodnego Bolesława – późniejszego pierwszego króla Polski, Odę Dytrykównę i jej synów. Autor opisuje nam zakulisowe, polityczne rozgrywki, mające na celu dojście do władzy przez Bolesława oraz wypędzenie drugiej żony Mieszka i jej synów z rodzącego się państwa. Tom pierwszy kończy się rokiem 992.
Druga część – Szło Nowe opisuje kluczowe, a przez niektórych historyków zaliczane do najchlubniejszych, wydarzenia dla tworzącego się państwa Polskiego. Mamy więc tutaj bardzo bogato zaprezentowaną historię biskupa Wojciecha, jego działalność i męczeńską śmierć w Prusach podczas misji chrystianizacyjnej. Na jego pogrzeb zjechało się wówczas pół ówczesnej chrześcijańskiej Europy. Szeroko opisana została również pielgrzymka cesarza Ottona III do grobu biskupa Wojciecha, znana nam z lekcji historii jako zjazd gnieźnieński. Tom drugi kończy się rokiem 1002.
Antoni Gołubiew w swoim dziele zdecydował się na archaizację języka, co z jednej strony jest ogromną zaletą, bo pozwala nam się bardziej wczuć w wydarzenia i tok myślenia naszych bohaterów. Z drugiej strony taki zabieg językowy stanowi nie lada problem dla współczesnego czytelnika – ciężko wgryźć się w książkę. Po przebrnięciu przez pierwsze kilkadziesiąt stron można się przyzwyczaić, jednak słownik warto trzymać na podorędziu. Kolejnym ciekawym i dosyć oryginalnym zabiegiem jest sportretowanie różnych warstw społecznych oraz wprowadzenie ich do fabuły powieści na takich zasadach, że zwykły rab, łyczek czy kapłan są tak samo ważni dla spójności książki, jak Bolesław Chrobry, Mieszko I czy Otton III. Sami bohaterowie natomiast są podobni do opisów przyrody, wyraziści, uparci, wytrwali w swoich działaniach, żywotni, jak puszcza która ich otacza.
Tytułowa puszcza w powieści to coś więcej, niż ogromne połacie prastarego lasu, ciągnącego się bez końca. To miejsce, które może dać schronienie, które daje żywność za dnia, a w nocy zamienia się w przerażający twór, pełen dziwnych odgłosów i kształtów, śmiertelnie niebezpieczny. Z puszczy wyszli nasi przodkowie, tworząc podwaliny pod państwo polskie. Jej opisy są niezwykle barwne i szczegółowe, do tego stopnia, że w zasadzie czujemy zapach mchu i grzybów, czy słyszymy nocny trzask łamanych gałęzi, przez bliżej nieokreślone stworzenie, które krąży wokół nas.
Ostatnim elementem, istotnym dla całej powieści, jak i dla tworzącego się państwa Bolesława, jestreligia, oraz to, jak wpłynęła na naszych praojców. Nowa religia na samym początku to akt czystopolityczny.To, że Mieszko przyjął chrzest, nie spowodowało nagle porzucenia starych wierzeń izapomnienia o starych bóstwach. Z czasem się to jednak zmienia. Wyjście z puszczy jest równocześnie wejściem w świat chrześcijański.
„Od tego czasu wszystcy są w Płocku krześcijany, a jakże...”
Powieść jest arcyciekawa, ale jednocześnie trudna w odbiorze. Trzeba pamiętać, że nie jest toksiążka, którą możemy wziąć ze sobą do pociągu, czy tramwaju, wymaga od czytelnika skupienia i cierpliwości. Czasami dla zrozumienia, bądź szerszej perspektywy, trzeba zajrzeć w opracowanie historyczne lub słownik. Nawet takie niedogodności nie powinny jednak nikogo zniechęcić, ponieważ kiedy już wgryziemy się w powieść, to poczujemy, jakbyśmy podróżowali wehikułem czasu na śliźniową polanę, otoczoną zewsząd nieprzebraną puszczą…