"Bo jesteś człowiekiem. Żyć z depresją, ale nie w depresji.", Ewa Woydyłło
Recenzja pisana w maju umknęła kwietniowi, najokrutniejszemu z miesięcy według chociażby Thomasa S. Eliota (wiersz Ziemia jałowa). Umknęła celowo, żeby zostawić za sobą miesiąc, w którym wiele osób – tych znanych powszechnie i znanych raczej swemu otoczeniu – popełniało samobójstwa. A to ważne: że można uciec, już nie tylko zaczynając kolejny, cieplejszy i milszy miesiąc.
Oto kilka słów o książce Bo jesteś człowiekiem. Żyć z depresją, ale nie w depresji Ewy Woydyłło. Książce, która jest poradnikiem bez nudy i banałów; a to dla osób z depresją lub ich znajomych coś niezwykle cennego.
To nie jest pierwsza książka uznanej lekarki (i pisarki) Woydyłło; jej czytelnicy
i czytelniczki wiedzą, jak pisze i że czytać ją już nie tylko warto, ale – trzeba. Pisze ona psychologiczne poradniki, które są blisko i na serio (choć nierzadko z humorem, optymistycznie) rzeczywistości. Czyta się je z przyjemnością i z tą istotną pewnością, że one mogą naprawdę pomóc. Książka zgrabnie napisana, przejrzyście, z odpowiednio wydzielonymi częściami: by stopniować doznania, żeby pogłębiać istotę problemu (nie tylko) depresji. Okazuje się lub zwyczajnie przypomina się, że depresja ma swoją demografię: jest tutaj zatem nieco miejsca tak osobno poświęconego chociażby depresji kobiet i mężczyzn, małych dzieci i nastolatków, bezrobotnych i osób nieheteronormatywnych (gejów, lesbijek, transseksualistów) czy emigrantów. A poza tym i przede wszystkim: dużo dobrych słów
i jasnych myśli.
Znajdziesz tu nieformułkowe wyjaśnienie, czym bywają choroba lub stan zwane depresją. Zaczyna się nieco literacko: kilka cytatów różnych ludzi, fragmenty wierszy. Taki dowód, że depresja istnieje od dawna, że przytrafia się wielu osobom. Że żywią się nią teksty, te fikcjonalne głodomory tragedii i katastrof.
Znajdziesz więc, jeśli tego szukasz, wskazówki do pomocy sobie lub bliskim, których dotknęła depresja. Są tu zarówno wskazówki związane ze sposobami medycznymi (chociażby leki czy specjalne terapie wspólnotowe), jak i wskazówki bardzo życiowe. Życiowe wskazówki na ten czas, w którym żyć się odechciewa? W tym sęk właśnie. By rozbudzać – w sobie lub w innych – to życie. Takie piękne, proste historie i najzwyklejsze – tylko z pozoru – gesty sympatii (i empatii) pokazuje Ewa Woydyłło. Ta, która ma wieloletnią praktykę w rozmaitych psychoterapiach, a także – już co nieco życia za sobą.
Znajdziesz, co nie trudno między tekstami wyszukać, testy, pomagające określić siebie w życiu, a dokładniej – swój potencjał (nie)depresyjny. Takie dobre wstawki między dłuższymi przemyśleniami, dyscyplinujące i pomagające, idealne do ciągłego przestawiania się – i w książce, i w życiu (to wraca jak mantra).
Znajdziesz także podpowiedzi spoza tej rzeczywistości, w której wszyscy żyjemy: że każda osoba ma duchowość. Że duchowość pomaga przetrwać wiele. I duchowości nie trzeba łączyć z (konkretną) religią. Jest co nieco o duchowości, by można było – ale to nie jest wcale narzucone – ją pielęgnować. Właśnie, pielęgnowanie i praca – to chyba klucz do harmonijnego życia, jak się okazuje. Tylko wiara w niemoc i beznadzieję, w stan wiecznego zepsucia jest destrukcyjna. Wszystko da się przeżyć – niby formułka, ale raczej jednak zaklęcie, dobre życzenie dla każdej i każdego.
Znajdziesz też, a to przecież bardzo ważne, przykłady osób, którym się udało – opowieści psycholożki z długim, owocnym stażem. To bardzo zachęcające: do czytania, do działania i przede wszystkim – do zdrowienia.
Książka dla ciebie, jeśli czujesz, że jesteś w depresji. Książka do podarowania znajomej osobie, którą dotknęła depresja. Książka dla tych, którym tak w ogóle ciężko. Bo to właśnie książka do czytania, do dzielenia się. Szkoda, żeby się przyprószyła kurzem, jeśli potrzebne jest dobre, takie ludzkie działanie (napędzane chociażby tym oto poradnikiem).
I szkoda, żeby się zmarnował obecny w książce, wcale nie tak łatwy i niekoniecznie prosty, optymizm.
Co jeszcze znaleźć możesz? Co nieco o Wolnym Życiu, o rodzaju terapii w dwunastu krokach, też informacje o tym, czym może być gruboskórność rozumiana jako sprężystość emocjonalna. Że reklama i media mają bardzo spłycony przekaz, więc nie warto im bezgranicznie ufać, zamartwiać się przez nie. Co nieco o protezach (metaforycznych) i akceptacji (rzeczywistej, możliwej).
‘Znajdziesz’ – słowo tak łatwo, pewnie zaczynające akapity. Bo tu o znajdowanie i jego pewność chodzi. To jest książka pisana nadzieją, wbrew licznym smutnym przesłankom czy szkaradnym mitom na temat depresji. Bo przecież trzeba i można: żyć z depresją, ale nie w depresji.
Zuzanna Kołupajło