Natychmiast po lekturze Śladu sięgnęłam po jego kontynuację czyli Bliznę. Autor bardzo wysoko postawił sobie poprzeczkę i powiem wam jedno: jest jeszcze lepiej! Przemysław Żarski to kolejny pisarz, który udowadnia, że kryminałem Polska stoi.
W noworoczny poranek, w stodole, znaleziono zwłoki młodej kobiety, a w pobliżu inna dziewczyna wysiada z rozbitego auta Błażeja Urygi. Nie pamięta skąd się tam wzięła. O co chodzi z tajemniczymi przesyłkami, zawierającymi fragment ludzkiej skóry z bliznami, przypominającymi ślady po przypaleniach? Czy te sprawy się ze sobą łączą? I co ma z tym wspólnego Uryga? Tego będzie próbował dowiedzieć się komisarz Robert Kreft.
”Błędy, które popełniamy, są niczym utrwalone na skórze blizny.”
Autor idealnie połączył kryminał z wątkami obyczajowymi, a przeszłość z teraźniejszością. Mamy dwie płaszczyzny czasowe, tę z obecnym śledztwem i tę z przeszłości Krefta. Pozwala nam to jeszcze lepiej go poznać, a na to właśnie liczyłam najbardziej. Śmierć matki pozostała dla niego wciąż otwartą raną, która nie może się zabliźnić. Jego przeszłość, dzieciństwo, pierwsze przyjaźnie, prześladowania przez starszych chłopaków, przypominają mi paczkę przyjaciół z TO Kinga, ten słodko-gorzki, a jednocześnie złowieszczy czas. Wszystkie te przeżycia spowodowały, że dziś jest takim, a nie innym człowiekiem, nie potrafi zbudować trwałych relacji z kobietami, a przed problemami ucieka w pracę. Gdy czytam o chłopcach szykanowanych przez starszych kolegów, gdy obserwuję coraz większą podłość męża wobec żony, czuję dojmującą bezradność ofiar, rosnący w nich niemy krzyk i sprzeciw.
"Śmierć matki uodporniła go na cierpienie. Wycofywał się, nim udało mu się zbudować coś trwałego. Nosił na sobie wiele blizn, które przebijały spod skóry i których nie był w stanie schować nawet pod grubą warstwą tuszu".
Już wiem czego mogę się spodziewać po autorze, a mianowicie misternie skonstruowanej intrygi na niezwykle wysokim poziomie. Zagadka jest przednia, bohaterowie realistyczni, narysowani zdecydowaną kreską, a umiejscowienie to wisienka na torcie – wszystkie gminy są mi dobrze znane, bowiem mieszkam tuż obok. Od zawsze chciałam przeczytać coś, co będzie działo się w miejscach, które znam.
To historia o dążeniu do prawdy za wszelką cenę i o tym, że niektóre rany na zawsze pozostaną otwarte.
PS. Jeśli zastanawiacie się, czy tę serię można czytać poza kolejnością – odradzam. Tom drugi jest płynną kontynuacją pierwszego.