To moje kolejne spotkanie z prozą Rodziewiczówny. Myślę, że każda historia przez nią wymyślona jest ciekawa i bardzo dużo uczy o drugim człowieku, o jego szacunku do ziemi czy pochodzenia.
Historia przedstawia Leona, który po tragicznej śmierci starszego brata, musi zająć niejako jego miejsce i zacząć zarządzać dużym majątkiem. Początkowo mężczyźnie jest bardzo trudno. Jest osobą, która ceni swoją prywatności, nie lubi przebywać w dużych skupiskach ludzi. Jego podejście zmienia się radykalnie, a w pracy pomaga mu Jerzy. Przyjaźń staje się ostoją dla bohatera. Kiedy godzi się ze swoim losem, spotyka dawna miłość. Od tej pory Leon posiada dwa największe dary. Przyjaciela, na którego zawsze może liczyć i kobietę, która jest dla mężczyzny olbrzymim wsparciem.
Rodziewiczówna jest dla mnie autorką kompletną, dla której najważniejsza jest formą utworu i jego przesłanie. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście język każdej powieści, dawny, piękny, subtelny i tak doskonale poprawny. Myślę, że to jest jedna z powodów, dla którego musimy sięgać po klasykę. Tu nie ma miejsca na potocyzmy, obce wtrącenia czy skróty. Z drugiej strony mamy ważne przesłanie, aktualne do dziś, ponieważ miłość i przyjaźń powinny odgrywać w naszym życiu najważniejszą rolę. Myślę, że miłość bohaterów tak bardzo mnie poruszyła, ponieważ nie pokazuje ona tego romantycznego rysu, a ten małżeński pierwiastek. Miłość polega na uskrzydlaniu drugiej osoby, na pomocy by osoba kochana dążyła do doskonałości, spełniania marzeń. Co więcej, ma być ostoją, pomocą. Dziś zapominamy o tej roli i sprowadzamy ją jedynie do romantycznych randek, walentynek, a kiedy pojawia się problem idziemy drogą na skróty i zrywamy ze sobą. Rodziewiczówna pokazuje, że wśród wszystkich burz życiowych to właśnie drugi człowiek jest najważniejszy.
Myślę, że ta książka jest dla każdego, kto chce przypomnieć sobie, jakie cele przyświecały ludziom dawniej. Zastanowić się która rzeczywistość jest piękniejsza, tamta z czasów autorki czy współczesna. Ja jestem zauroczona nie tylko stylem i językiem autorki, ale również tym, jak świetnym obserwatorem świata była.