Kiedy zobaczyłam opasły tom Bigamisty Agnieszki Płoszaj, pomyślałam tylko o tym, że tak długa historia musi się ciągnąć jak przysłowiowe flaki z olejem. Ewentualnie, co gorsza, mieć napchane mnóstwo wątków, które mają ze sobą niewiele wspólnego i prowadzą tylko do zamieszania w fabule. Całe szczęście, że lubię sobie najpierw przeczytać o tym, co będę czytać. W trakcie szperania znalazłam absolutnie kapitalny booktrailer, który mrozi krew w żyłach.
Po jego obejrzeniu nie miałam wątpliwości, że muszę sprawdzić, czy w słowie pisanym autorka jest tak samo dobra, jak w tej krótkiej filmowej zapowiedzi. Otóż jest!
Mimo że nie czytałam pierwszej części cyklu, czyli Ogrodnika, to nie dało się odczuć, że historia nie jest pełna.
Perypetie bohaterów są usytuowane w Łodzi, która jest ładnie opisana, co daje ogólne pojęcie o kryminalnym światku miasta, nawet jeśli ktoś nigdy w nim nie był. W fabułę sprytnie wpleciony jest wątek Julii Bronickiej, właścicielki małej kawiarni, która już niebawem ma się przekonać ile warte są przysięgi, i jak wysoką cenę trzeba zapłacić za prawdę. Czy będzie gotowa ją ponieść? Historia rozpoczyna się jednak tajemniczą śmiercią sportowca, u którego, podczas sekcji zwłok, odkryto obecność związku chemicznego, który mógłby wskazywać na doping. Jednak, czy może to oznaczać, że ktoś do tej śmierci się przyczynił? Sprawę muszą zbadać Karski i Mielczarek.
Kawał dobrego kryminału, mimo takiej ilości stron, czyta się jednym tchem. Dobrze mieć świadomość, że to jeszcze nie koniec tej serii.