Nie ma się co oszukiwać: powrót Jarosława Grzędowicza po kilku latach literackiego milczenia nie był udany. Hel-3 zbierał mieszane recenzje, a w oczach wielu czytelników wspomniana powieść to jedno z największych rozczarowań tego roku. Na szczęście fani twórczości trzykrotnego zdobywcy nagrody Zajdla mogą sobie teraz zrekompensować ten zawód – Fabryka Słów właśnie wydała Azyl, czyli zbiór wczesnych opowiadań Grzędowicza.
Wiecie co? Stare utwory naprawdę się bronią.
Azyl składa się z dziewięciu opowiadań pisanych w latach 1982–2009, w tym m.in. debiutanckiego Azylu dla starych pilotów. Tekst ten początkowo zapowiada się na historię o astronaucie, który próbuje przetrwać na nieprzyjaznej planecie. Przed dobrnięciem do zakończenia, wielu czytelników pewnie pomyśli sobie: o matko, co za sztampa. Wtedy właśnie okazuje się, że Grzędowicz jest daleki od powtarzania utartych rozwiązań. To samo tyczy się i innych utworów w zbiorze: pisarz bierze ograne motywy, by następnie złamać wszelkie schematy. Najlepszym przykładem na to są świetne Forteca Trzech Studni czy Rozkaz kochać!.
Paradoksalnie siła prozy Grzędowicza najmocniej ujawnia się w jego najwcześniejszych tekstach, pisanych zanim popularny pisarz osiągnął warsztatowo mistrzowski poziom. Gdy styl nie odciąga uwagi, najlepiej widać, co fascynuje i niepokoi autora. Jednocześnie uspokajam tych, którzy obawiają się sięgania po teksty pisane przez bardzo młodego autora, jakim na początku swojej kariery był Grzędowicz – nawet jeśli pierwsze teksty miejscami rażą zbytnimi uproszczeniami, niedociągnięciami czy niezbyt wyrafinowanym językiem, to mogę zapewnić, że wielu starszych kolegów po piórze nawet po latach chciałoby pisać tak, jak od początku robił to autor Pana Lodowego Ogrodu.
Opowiadania Grzędowicza to jednak fantastyka specyficzna, mniej nakierowana na bawienie, a bardziej na myślenie. Niemal w każdym utworze autor ma coś do powiedzenia i to właśnie jest dla niego najważniejsze. Oczywiście, nie wszystkie zamieszczone w Azylu utwory zachwycają – tyczy się to głównie Enter i jesteś martwy czy Domu na Krawędzi Światła. Jednak większość nowel prezentuje wysoki poziom i naprawdę skłania do refleksji.
Co ciekawe, lektura opowiadań może stanowić dobrą lekcję... dla samego Grzędowicza. Hel-3 w sferze językowej być może nie jest taki zły, ale to wczesne opowiadania wieloletniego redaktora naczelnego "Feniksa" są dziełami znacznie bardziej przemyślanymi, ciekawymi i zmuszającymi do myślenia. W każdym razie ode mnie antologia dostaje solidne 4/6.