Daria Górka podjęła w swojej książce Aż do śmierci bardzo trudny, ale szalenie ważny temat. Obok tej pozycji nie da się przejść obojętnie, nie sposób utrzymać emocji na wodzy…
Autorka rozmawia z kobietami dotkniętymi przemocą, kobietami, które zdecydowały się na najgorsze kroki po to, by uwolnić się od swoich oprawców. Przemoc, niezależnie od jej formy, zostawia po sobie ogromne zniszczenia. Zarówno ta fizyczna, którą często da się zauważyć gołym okiem, jak i psychiczna.
Górka ukazuje problem dzisiejszych czasów: większość z nas, niezależnie od wieku, przekonań czy wyznań, jest ślepa na ludzką krzywdę. Nie zawsze powodem jest znieczulica, często bowiem zamykamy oczy w trosce o własne zdrowie i życie. Jedna z bohaterek nawiązuje właśnie do sytuacji, w której w jej obronie stanął sąsiad, pierwszy i ostatni raz, gdyż skończyło się to nieprzypadkowym upadkiem ze schodów... nawet najodważniejsi boją się o własne życie i zdrowie.
Niezależnie od zajmowanego stanowiska, statusu moralnego czy tez zasobności portfela, przemoc może dotknąć każdego z nas. Może właśnie ta książka zmotywuje niejednego człowieka do tego by powiedzieć STOP swojemu oprawcy, mi osobiście przypomniała o tym, że warto mieć oczy szeroko otwarte.
Szczerze polecam zapoznać się z tą lekturą, nie sposób się od niej oderwać, a i emocje budzi niemałe…