"Aleja Bzów" Aleksandry Tyl to prosta, krótka i przyjemna opowieść o życiu młodej dziennikarki Izabeli Wieniawskiej. Książka, ładnie wydana i ubrana w jasną, pozytywną okładkę, tylko zachęca do czytania. I jako lektura służąca wyłącznie niezobowiązującej rozrywce, sprawdza się idealnie.
Główna bohaterka ma problemy, z którymi identyfikować mogłoby się wiele osób. Stara się o awans, ale na przeszkodzie staje jej poważna konkurencja w postaci podstępnej Marty. Jej najlepsza przyjaciółka nagle, z dnia na dzień, postanawia wyjechać z kraju, zostawiając Izabelę samą w mieszkaniu i z górą rachunków do zapłacenia. Żeby tego było mało, ulubione miejsce Izy z dzieciństwa - domek przy Alei Bzów, w którym mieszka jej babcia - został sprzedany przez gminę i niedługo ma zostać przebudowany na hotel przez jakiegoś bezdusznego inwestora, a babci grozi eksmisja.
Zrezygnowana bohaterka próbuje poradzić sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu, jednocześnie pragnąc robić to uczciwie, zgodnie z systemem wartości, który wyznaje. Ponadto, gdy poznaje Monikę, matkę chorej Oliwki, angażuje się całym sercem w pomoc małej. Iza przedstawiana jest więc jak osoba bez skazy, ideał uczciwej, ładnej, zaradnej kobiety, która ufa ludziom i potrafi w życiu każdego wnieść coś pozytywnego. Od razu nasuwa się tu porównanie z bohaterkami polskich seriali obyczajowych czy komedii romantycznych. Kobieta w Warszawie i jej kłopoty w pracy, życiu prywatnym oraz dodatkowe niewyszukane problemy - kto tego nie zna? W "Alei Bzów" oczywiście nie zabraknie sytuacji wymagających od bohaterki podjęcia trudnych decyzji, a także momentów kulminacyjnych i, jakżeby inaczej, miłości.
Na potrzeby powieści jednak takie postaci oraz przewidywalna fabuła są potrzebne i sprawdzają się idealnie. "Aleja Bzów", zarówno okładką, jak i opisem obiecuje czytelniczkom interesującą, wyidealizowaną historię, która wprowadzi je w dobry nastrój i wzbudzi pozytywne emocje. Trzeba stwierdzić, że swojej obietnicy wywiązuje się bez zarzutu. Strony książki przerzuca się błyskawicznie i bez większego problemu można ją przeczytać w jeden wieczór. Dla osób poszukujących relaksującej rozrywki będzie to więc lektura godna polecenia.
Julia Siegieńczuk