A miało być tak świetnie. Jakub Filip de Wojtach. WFW 2013
A miało być tak świetnie… - któż z nas nie westchnął przynajmniej raz w życiu po zaliczeniu kolejnej dziejowej wpadki. Główny bohater powieści Wojtacha ma ich na swym koncie sporo. Tomek Bromski rozpoczyna życie zawodowe w momencie przemian ustrojowych w Polsce. Na fali młodego kapitalizmu bohater wypływa na szerokie wody biznesu. Otwiera firmę, która szybko się rozwija. Zajmuje się reklamą i marketingiem. A na początku lat 90 tych reklamować się chcą wszyscy – w końcu reklama dźwignią handlu, a ten kwitnie. Tomasz wiedzie wygodne i dostatnie życie. Kochająca żona, wspaniały syn. Wygodny dom i ciekawe wakacje. W sumie – jest świetnie. Ale… nadchodzą nieco trudniejsze czasy. Firma ma mniej zleceń i większą konkurencję. Atmosfera się zagęszcza. Stres trzeba zatem jakoś rozładować. Tomek sięga po najbardziej dostępne lekarstwo na stres - alkohol. Na początku kieliszek wina do obiadu, a potem butelka. Najpierw setka przed pracą, potem pół litra w ciągu dnia. No i Tomek popłynął. Niestety ten rejs nie należał do spokojnych. Bardzo szybko ster wymknął mu się z rąk, a wzburzone fale życia wyrzuciły go na mieliznę. Po drodze stracił załogę – żona wyprowadziła się do rodziców, syn rozpoczął samodzielne życie studenckie. I właśnie na tej mieliźnie życiowej czytelnik poznaje bohatera, który musi spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć: a miało być tak pięknie….
Tomek skończył właśnie 47 lat. Leży pijany na trawniku sąsiadów swych teściów i przypatruje się samemu sobie. Co widzi? Faceta, który okazał się słaby. Człowieka, który stracił grunt pod nogami. Męża, który przepił wiele, ale przede wszystkim miłość swej żony. Ojca, który na pewno nie jest już autorytetem dla swego jedynego syna.
Tomek nie mieszka na ulicy. Nie odwiedza pobliskich śmietników. Mieszka w eleganckiej willi w jednej z dzielnic Wrocławia. Ma piękną sypialnię. Stale zaopatrzoną lodówkę. Nie narzeka na brak gotówki. Dlaczego nie pochwalił się żonie? Dlaczego nie pokazał jej, że znów stanął na nogach? Niestety, praca ma nietypowy charakter – jest towarzyszem do kieliszka. Agencja Dionizos znalazła niszę rynkową – zapewnia zamożnym klientom towarzystwo przy piciu. Można powiedzieć, zatem że Tomek wykorzystuje wrodzony talent… a jednak nie jest dumny ze swojej sytuacji. Nie potrafi odzyskać miłości żony i szacunku syna. Miota się, walczy, wkurza… I wtedy przyjmuje kolejne zlecenie. Nie wie, że wieczór z młodym, bogatym biznesmenem porzuconym przez żonę, której najwyraźniej najbardziej imponuje zasobność portfela, stanie się początkiem nowego etapu w życiu…
Powieść Wojtacha wprowadza nas w krajobraz Wrocławia. Razem z bohaterem wędrujemy ulicami miasta. Poznajemy kolejnych bohaterów, których autor prezentuje nam bardzo szczegółowo. Wojtach dba o drobiazgowe portrety psychologiczne swych bohaterów. Powolutku rozwija fabułę, pozwalając czytelnikowi zadomowić się w świecie powieściowych bohaterów. Pisarz nie szczędzi wiernych opisów sytuacji, bohaterów, ich stanów emocjonalnych i fizycznych. Widzimy skomplikowane relacje damsko – męskie, trudne kontakty rodzica i dziecka, szorstką męską przyjaźń i brutalny świat biznesu.
Wojtach nie jest delikatny. Mówi wprost. Opisuje świat, w którym jest miejsce i na radość, i na łzy. Jego opowieść nie jest lukrowaną bajką. Nie obiecuje happy endu. Nie tuszuje ludzkich błędów. Nie tłumaczy życiowych pomyłek. Nie ukrywa przykrych konsekwencji alkoholizmu. Nie kłamie, że kieliszek może być życiowym towarzyszem i sposobem na wszelkie zło.
Katarzyna Grzegorczyk