To prawdziwy paradoks, że historia jednej z najprostszych gier na świecie jest tak skomplikowana. Banalne zasady i uzależniająca mechanika stanowiły klucz do sukcesu Tetrisa. Wobec olbrzymiego zainteresowania i wpływów ze sprzedaży, wielu chciało zarobić na fenomenie gry; zwłaszcza, że jej autor, Aleksiej Pażytnow, był w tamtych czasach tylko skromnym naukowcem żyjącym w Związku Radzieckim. Myślicie, że o tego typu sprawach nie da się opowiedzieć w fascynujący sposób? A jednak Box Brown, rysownik i scenarzysta komiksu Tetris. Ludzie i gry, podjął się tego wyzwania.
Styl graficzny i sposób, w jaki Brown konstruuje opowieść, pozwoliły autorowi w zabawny i czytelny sposób przedstawić niezwykle zawiłą historię bitwy o zyski z gry. Twórca doskonale pokazuje ówczesne patologie prężnie rozwijającej się branży rozrywki elektronicznej, traktującej prawa autorskie po macoszemu. W Tetrisie zobaczymy też zderzenie kapitalistycznej machiny z twardogłowymi towarzyszami zza Żelaznej kurtyny: cwaniaków z cwaniakami, dla których liczy się wyłącznie własny interes. Artysta nie koncentruje się jednak wyłącznie na aspekcie korporacyjnym i politycznym, idąc w swoich rozważaniach dalej. Brown prezentuje gry jako element sztuki, a sztukę z kolei jako najważniejszy czynnik rozwoju umysłowego człowieka. Jego komiks to hołd dla wszystkich wizjonerów, których jedynym celem było i jest dostarczanie innym inteligentnej, rozwijającej rozrywki.
W całej tej historii gdzieś znika człowiek, który przecież powinien być głównym bohaterem Tetrisa. Chodzi mi rzecz jasna o Pażytnowa, sportretowanego przez Browna jako prostego człowieka i szczerego pasjonata. Radziecki naukowiec jest oczywiście bezradny wobec brutalnej machiny politycznej i ekonomicznej. Co jednak ciekawe, Pażytnow nawet nie podejmuje walki: dla niego liczy się wyłącznie pasja do gier i radość z opracowania łamigłówki, która daje frajdę milionom ludzi. Takie „schowanie” Pażytnowa – choć jest to niezwykle sprytny i wymowny zabieg – ma też swoje wady: brak w komiksie Browna kogoś, z kim czytelnik mógłby się identyfikować i mu kibicować. Tetris jest fajną, zabawną i ciekawą lekcją historii, ale nie opowieścią o ludziach z krwi i kości. To rzecz jasna nieco osłabia wydźwięk dzieła.
Nominacja do prestiżowej Nagrody Eisnera nie wzięła się jednak znikąd. To dobry, ciekawy i inteligentny komiks, któremu jednak przydałoby się nieco więcej reporterskiego zacięcia, kosztem tego historycznego. Jeszcze inaczej rzecz ujmując: więcej ludzi, mniej gier. A mimo to warto sięgnąć po dzieło Boxa Browna, do czego gorąco zachęcam.