
Kałasznikow kebab. Anna Badkhen. Carta Blanca 2012
Lektura „Kałasznikow kebab” uczy szacunku do jedzenia, pokazuje, że coś tak prozaicznego dla nas, jak wspólne spożywanie posiłku, dla kogoś innego, może być jedyną okazją do odłożenia broni, do zdjęcia żołnierskiego hełmu lub odchylenia zasłaniającej usta burki. Badkhen mówi coś więcej – zasiadanie z drugą osobą do stołu, stołu – metaforycznego, którym mogą być chociażby otwarte dłonie pełne zakurzonych od pyłu rodzynek, to gotowość na wysłuchanie czyjejś historii. Często historii smutnej i makabrycznej, pełnej krwi i bólu, łusek nabojów i odłamków moździerza, strachu i śmierci.

Dave Gahan. Depeche Mode. Trevor Baker. Anakonda 2012
Pierwsze wrażenie jest przyjemne. Eleganckie wydanie, gustowna okładka, patrząca czytelnikowi głęboko w oczy przenikliwa twarz frontmana Depeche Mode i hasło, które szumnie zapowiada: pierwsza i jedyna biografia Dave’a Gahana. Nabrałem się. Początek jest obiecujący.

Pamiętnik i inne pisma z getta. Janusz Korczak. W.A.B 2012
20-12-2012
/ / Kategoria
Recenzje
Książka, spajająca w całość zapisany na kartach pamiętnika i pism dorobek życia, to z pewnością lektura niełatwa. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie trudno się domyślić, że ze względu na okoliczności w jakich przyszło mu pisać (realia wojenne, do tego nawał obowiązków i spraw koniecznych do rozwiązania za dnia, stąd Korczak najczęściej pisał nocą lub o świcie) zapiski są bardzo chaotyczne, momentami nielogiczne dla postronnego czytelnika. Urywki zdań, luźne zdania wrzucone w ciągłą narrację, niekiedy pojedyncze słowa mające być być może zalążkiem kolejnej, niedokończonej już myśli. Po drugie, ogrom nieszczęść, zmartwień i trosk jakie wyzierają z tych fragmentów przytłacza.

Bractwo Bang Bang. Greg Marinovich, João Silva. SQN 2012
18-12-2012
/ / Kategoria
Recenzje
„Bractwo Bang Bang” to książka trudna. Nie sprawi, że poczujecie się komfortowo w zaciszu domowego ogniska. W mieście, w którym nie musicie się bać wyjścia na ulicę. W kraju, który nie zmusza was do uczestnictwa w nie waszej wojnie. Jest jak zbyt twardy materac, jak kamyk w bucie. Męczy. Uwiera… i bardzo dobrze.

Mama, smoczek! Magda Fres. Prószyński 2012
16-12-2012
/ / Kategoria
Recenzje
Nieustanne niemal zmęczenie, niewyspanie, lęk, czy prawidłowo opiekuje się synkiem- te uczucia również nie są obce Gosi. Codzienna nauka swojego dziecka, jest najpiękniej zdobytą wiedzą w jej życiu, nie oddałaby żadnego dnia z jego życia. I to jest piękne.