
Obietnica krwi. Brian McClellan. Fabryka Słów 2015
Debiut Briana McClellana to raczej mieszanka klasycznej fantasy z elementami powieści szpady (przynajmniej jeśli chodzi o tło powieściowych wydarzeń). Wypadałoby dodać: zaskakująco dobrze napisany debiut. Zamiast zarzucić czytelnika wieloma nic nie wnoszącymi wątkami, lub wręcz przeciwnie, ograniczyć się do tylko jednego bohatera, autorowi udało się idealnie w tym względzie wywarzyć proporcje. Co więcej, owe wątki są ciekawie prowadzone, nie pisane na jedno kopyto, bardzo dobrze przy tym wzajemnie się uzupełniając.

Ukryta historia Vladimira Nabokova. Andrea Pitzer. Muza 2015
A co, gdyby spojrzeć na twórczość artysty z innej strony. Kuszącego zadania podjęła się amerykańska dziennikarka Andrea Pitzer - jego efektem jest wydana niedawno w Polsce Ukryta historia Vladimira Nabokova.

Spokojnie. To tylko Rosja. Igor Sokołowski. Wydawnictwo MG 2015
Książka Sokołowskiego nie do końca jest zbiorem reportaży. Nie jest też zbiorem wskazówek dla podróżujących. Jest raczej „przyglądaniem się” Rosji, obserwowaniem miast, zatapianiem się w ruinach i w tamtejszej rzeczywistości. Nie ma osądzania, nie ma też pseudo-inteligenckich dywagacji, dzięki czemu rodzi się zaufanie w słowa autora. Sokołowski prowadzi czytelnika po rosyjskich miastach, zarówno tych upadłych, symbolicznych, jak i majestatycznych

Tak czy inaczej... John Cleese. Albatros 2015
Czytamy o milowych krokach w jego życiu- występach w uniwersyteckiej grupie Cambridge Circus, gdzie uczył się bycia śmiesznym, a dzięki występom zdobywał wiedzę o psychologii publiczności. Moment, w którym odkrywa swój talent. Porzucenie myśli o pracy w kancelarii prawnej na rzecz pracy w dziale rozrywki radia BBC. Dzięki niej odkrywa, że pisanie komedii sprawia mu ogromną przyjemność i że ma do tego talent.

Doktor Łokietek i Tata Tasiemka. Jerzy Rawicz. W.A.B. 2015
Po zakończonej lekturze byłem rozczarowany. Owo odczucie wynikało z moich oczekiwań wobec tak, a nie inaczej sformułowanego tytułu. Nie polecam jej osobom zainteresowanym przestępczością dwudziestolecia międzywojennego, gdyż zawierała mało informacji o niej w stosunku do spraw politycznych, a na dodatek znajdowały się głównie w drugiej połowie książki, gdy już można się było do tej pracy zniechęcić. Mojej opinii nie zmienił fakt, iż „Doktor Łokietek i Tata Tasiemka” wizualnie prezentuje się bardzo dobrze. Twarda oprawa z obwolutą, a przede wszystkim wiele przedwojennych zdjęć dokumentujących opisywane wydarzenia stanowiło cenne uzupełnienie treści