
Wściekły pies. Robert Ziółkowski. Zysk i S-ka 2013
Oprócz wątku głównego, autor mocno zaznacza uczucia targające policjantem, ukazując jakie piętno na człowieku odciska noszenie munduru. Jasno pisze: z jednej strony policja to sieć intryg, ludzi walczących o stołki, pseudowładzę, statystyki od których zależą kariery, śmieszne pieniądze, z drugiej zaś strony to prawdziwi policjanci pomagający sobie nawzajem, którym wykonywana służba daje satysfakcję i poczucie, że robią coś ważnego.

Zakazane imperium. Nelson Johnson. Muza 2013
Naturalna kolej rzeczy nakazuje w pierwszej kolejności przeczytać literacki pierwowzór, a dopiero potem sięgnąć po ekranizację kinową, czy też, jak w przypadku „Imperium”, telewizyjną. Kultura lubi jednak drwić z tej zasady i do masowej świadomości dopuszczać najpierw filmy i seriale, książki spycha na boczny tor.

Fistaszki zebrane 1967-1968. Charles M. Schulz. Nasza Księgarnia 2013
23-11-2013
/ / Kategoria
Recenzje
Bohaterowie „Fistaszków” nie są typowymi, stereotypowymi dzieciakami. Ich losy przypominają czytelnikowi najmłodsze lata życia, ale myli się ten, kto sądzi, że jest to wspomnienie chwil słodkich i beztroskich. Maluchy przeżywają prawdziwe rozterki egzystencjonalne, wielkie rozczarowania i gorzkie zawody. Bywają wredne i w wyrafinowany sposób złośliwe, smutne oraz przygnębione. Zmuszone borykać się z rozczarowaniami i własnymi słabościami, potrafią być sarkastyczne, choć w innych chwilach ujmują pogodą ducha.

Dramat na polowaniu. Antoni Czechow. Zysk i S-ka 2013
18-11-2013
/ / Kategoria
Recenzje
Jest rok 1880. Do redakcji przychodzi intrygujący mężczyzna, pragnący opublikować swą debiutancką powieść „Dramat na polowaniu”. Twierdzi, że napisał ją wyłącznie z myślą o honorarium, ale gwarantuje, że jako były sędzia śledczy przedstawia w niej prawdę i rzeczywistość, których nie sposób doszukać się w innych literackich próbach. Początkowo niechętny, redaktor decyduje się przyjąć kajet z rękopisem. Po jakimś czasie okazuje się, że opisana historia nie daje mu spokoju – mimo niewprawnego pióra, licznych mankamentów oraz „dłużyzn i chropowatości”, książka go wciąga i absorbuje tak bardzo, że decyduje się przedstawić ją nam, czytelnikom.

Matematyka...i już!. Richard Elwes. PWN 2013
18-11-2013
/ / Kategoria
Recenzje
Po przeczytaniu książki, nasuwa się jedno pytanie – co było pierwsze: matematyka ze swymi wzorami, czy wszystkie te aspekty codziennego życia, którymi, według autora, te wzory mają kierować? Wydaje się, że Elwes, określany jako gorliwy popularyzator matematyki, trochę się zagalopował w swojej akcji promocyjnej. To prawda, że matematyka jest majestatyczna, jak na królową nauk przystało. Zgadza się, że jej niewidoczne macki docierają do wielu aspektów naszej egzystencji. Ale życie, mimo wszystkich swoich wad, jest piękniejsze od zimnych matematycznych wzorów i beznamiętnych obliczeń, które wywołują emocje tylko u największych pasjonatów.