Namiestnik. Adam Przechrzta. Fabryka Słów 2017
08-06-2017
/ / Kategoria
Fragmenty
Zanim chłopiec zdążył odpowiedzieć, z pałacu wybiegła grupa kilkunastu uzbrojonych mężczyzn, odcinając im odwrót, a w rękach symulujących pracę przy fontannie robotników pojawiły się karabiny. Rudnicki bez namysłu cisnął cienkościenną butelkę w drzewo.
– Zabijaj! – wycedził przez zaciśnięte zęby.
Miłość, która przełamała świat. Emily Henry. YA! 2017
06-06-2017
/ / Kategoria
Fragmenty
Otwieram w ciemnościach oczy, odsuwam kołdrę i siadam. Za oknem świerszcze grają jak szalone, a przez liście drzew pada na dywan niebieskozielona poświata księżyca. Jest, siedzi w fotelu na biegunach w kącie pokoju, dokładnie tak jak zawsze, od czasu mojego dzieciństwa. Jej postarzała twarz skryta jest w mroku, a gęste, czarne, choć przyprószone siwizną włosy spływają luźno na ramiona. Ma na sobie te same popielate ubrania co zawsze i choć upłynęły niemal trzy lata, nie wydaje się starsza, niż kiedy widziałam ją po raz ostatni, a nawet po raz pierwszy. Wygląda wręcz odrobinę młodziej. Ale to pewnie dlatego, że ja też się zmieniłam i zmarszczki czy plamy wątrobowe nie przerażają mnie tak jak kiedyś.
Zastanawiam się, czy nie zacząć krzyczeć albo przekręcić guzik nocnej lampki, wykorzystać wszystkie sposoby, którymi w ciągu osiemnastu lat życia nauczyłam się Ich odpędzać – tylko po to, by dać jej nauczkę, że zostawiła mnie na tak długo, że pozwoliła mi sądzić, iż wreszcie odeszła na dobre. Mimo rozgoryczenia nie chcę jednak, żeby zniknęła, więc się nie ruszam.
Festiwal. Andrzej Dziurawiec. W.A.B. 2017
26-05-2017
/ / Kategoria
Fragmenty
– Gy’yz to język z grupy etiosemickiej, używany był w etiopskim królestwie Aksum od IV wieku. Tradycja etiopska wskazuje na jego pochodzenie od przybyłego z terenów królestwa Saby ludu Agazjan. Kiedyś był to język literacki, obecnie jest jedynie językiem liturgicznym Ortodoksyjnego Kościoła Etiopskiego. Pełni taką samą funkcję jak język staro-cerkiewno-słowiański w Kościele prawosławnym.
Festiwal. Andrzej Dziurawiec. W.A.B 2017
24-05-2017
/ / Kategoria
Fragmenty
Ofiara wisiała głową w dół na dwóch łańcuchach owiniętych wokół kostek i przymocowanych do żeliwnych dźwigarów. Hala miała z osiem metrów wysokości. Trzeba będzie sprawdzić, jak morderca tam się dostał, zanotował w pamięci Szuman.
Usta zaklejone czarną taśmą. Naga. Rozłożone ręce i nogi tworzyły niemal idealną literę X. Narządów rodnych nie było widać. Między nogami czerwona miazga. Zamiast piersi dwie krwawe plamy, od których strumień krwi popłynął do ust i jasnych, krótko przystrzyżonych włosów. Na posadzce pod zwłokami zebrała się wielka kałuża krwi. Ponoć do wszystkiego można się przyzwyczaić. Szuman nie przyzwyczaił się.
– Żyła, kiedy jej to robił – poinformował go Lazarus. Nawet on, obcujący ze śmiercią na co dzień, chodzący z nią pod rękę, był poruszony. Delikatnie odkleił taśmę. Rozchylił wargi ofiary. W jamie ustnej widoczna była treść żołądka.
Tajemnice Wichrowych Wzgórz. Prawdziwa historia Branwella i Charlotte Brontë. Eryk Ostrowski. PWN 2017
10-05-2017
/ / Kategoria
Fragmenty
Branwell Brontë jest bohaterem wielu mitów i legend. Zanim powstały, był człowiekiem, bohaterem tylko własnej historii. Jego biografia nie pasuje do legendy jego sióstr. (…) Gdyby miał pisać swoje CV, przy zawodach malarz portrecista, tutor, nauczyciel klasyki, zawiadowca stacji, dodałby: poeta, pisarz, tłumacz. Przy zainteresowaniach obok literatury wpisałby: muzyka, historia, polowanie, sport. A także polityka – tu był zdeklarowanym konserwatystą. Nie miał sekretnych marzeń, wszystkie wiązały się ze sztuką, a na tym polu był konsekwentny i konkretny. Jako wrażliwy artysta miał tak nieartystyczne pasje jak kolej żelazna. Rozmarzonych wielbicieli jego sióstr w konfuzję wprawi fakt, że Brontë namiętnie uprawiał boks. Był oburęczny. Prawą czy lewą ręką – tak samo pisał nuty, zdania, strofy, jak mierzył ciosy: skutecznie. To już zupełnie nijak ma się do trzech kobiecych sylwetek w natchnieniu snujących się nocą wokół stołu. Bardziej do nich pasują nawet legendarne opowieści o jego zdeprawowaniu, alkoholizmie czy narkomanii, gdyż nadając romantycznej legendzie tragiczny wymiar, nie kolidują z nią. Tymczasem fakty są inne i trzeba tu zejść na ziemię: jest to nie legenda sióstr Brontë, lecz historia ich brata, a więc – to trzeba podkreślić – mężczyzny. Mężczyzny, którego idolami byli Byron i Bonaparte, wielcy przegrani. (…)