Sweetfreak. Sophie McKenzie. YA! 2021. Fragment 2
Fragment 2
Weekend przebiega lepiej, niż się spodziewałam, głównie dzięki Poppy. Mama jest nadal zmartwiona i zdenerwowana, ale przynajmniej siostra mi wierzy.
Zwierzam im się z podejrzeń odnośnie do George’a. Niestety, zdaniem mamy pomysł, że ktoś włamał mi się zdalnie do laptopa, jest kompletnie pozbawiony podstaw.
– Policja już to wykluczyła, Carey – zauważa, kręcąc głową z rezygnacją.
Poppy jednak twierdzi, że to całkiem możliwe.
– George jest na to wystarczająco wredny – przyznaje, wzdychając. – Zachował się wobec mnie okropnie, miał lodowaty ton, nie chciał nawet wysłuchać mojej wersji wydarzeń. No i zna się doskonale na komputerach i programowaniu. Ale nie jestem pewna, czy
Poppy zwraca się do mnie zdrobnieniem z dzieciństwa, przyciąga do siebie i przytula. Wdycham znajomy zapach jej ulubionych perfum, lekki, kwiatowy. To doprawdy wielka ulga, że przestałyśmy się ze sobą kłócić. Pomaga, tak jak przebywanie z Jamiem, który nie ma pojęcia, co się właściwie stało. Wyczuwa jedynie, że mama nie ma nastroju, i przez cały weekend tuli się do niej i stara się ją rozbawić. Przy mnie jest taki jak zawsze: kochany i dobry. Spędzam z nim dużo czasu, głównie oglądając Wojowników Zaklętego Lasu i odgrywając później poszczególne sceny.
Prawdę mówiąc, mam niewiele innych zajęć.
Przestałam już praktycznie wydzwaniać do Amelii, a do mnie z kolei nie pisze ani nie dzwoni żadna koleżanka. Przeglądam portale społecznościowe, żeby trzymać rękę na pulsie, ale nikt mi nic nie proponuje, a ja nie staram się wcis-kać na siłę, gdzie mnie nie chcą. Wciąż nie tracę nadziei, że w poniedziałek rano będę się mogła podzielić podejrzeniami co do George’a i wszyscy zrozumieją, że nie ma przeciw mnie niezbitych dowodów, choć wydaje im się inaczej.
To wszystko nie jest jednak takie proste.
W poniedziałek wchodzę do klasy z bijącym sercem. Jestem prawie pewna, że spotkam się tam z Amelią.
Ale nie ma jej, jest za to reszta klasy. Wszyscy gapią się na mnie, gdy zmierzam na swoje miejsce. Siadam i czuję, że ręce mam mokre od potu.
Rose siedzi nieopodal, dwa rzędy za mną, i grzebie w telefonie.
– Cześć – mówię. Nie mam ochoty z nią gadać, ale chcę przełamać lody. posunąłby się tak daleko, żeby zemścić się na tobie i Amelii. – Głos jej drży. – To na mn ie jest tak naprawdę zły.
Wyciągam rękę i głaszczę siostrę po ramieniu, mówiąc, że strasznie mi przykro.
– Och, Rey Rey.
Nie odpowiada, a ze sposobu, w jaki przechyla głowę, wnoszę, że celowo mnie ignoruje. Budzi to we mnie irytację. Jakie to niesprawiedliwe! Kto dał jej lub komukolwiek innemu prawo, żeby mnie oceniać?
– Hej. – Podchodzę do niej i staję tuż przed nią. Nie podnosi wzroku. – Hej, mówię do ciebie.
Rose powoli unosi głowę. Marszczy z obrzydzeniem długi piegowaty nos.
– Czujecie to? – pyta grupkę dziewczyn przy oknie.
Wpatrują się w nią intensywnie. Wstrzymuję oddech. O co jej chodzi? Rose węszy dokoła z przesadą.
– Ja czuję doskonale – mówi. – Czuję smród… Freaka.
Dwie dziewczyny spod okna parskają cienkim chichotem. Twarz mi płonie.
Odwracam się i odchodzę. Kusi mnie, żeby na nią nawrzeszczeć, ale obawiam się, że jeśli się odezwę, to wybuchnę płaczem. Nie chcę, żeby Rose ani ktokolwiek inny zorientowali się, jak bardzo bolą mnie te docinki.
Dzień zaczął się kiepsko, a potem jest jeszcze gorzej. Nikt ze mną nie rozmawia, na żadnym przedmiocie. Większość uczniów unika patrzenia mi w oczy. Na dużej przerwie ma być próba musicalu, na którą czekam z niewyobrażalnym utęsknieniem. Nie będzie występów grupowych, tylko duety, czyli ja i Heath. Szybko się jednak okazuje, że krążące o mnie plotki skutecznie przygasiły jego zainteresowanie. Heath wydaje się chłodny i obojętny, jakby wolał być wszędzie, tylko nie tutaj, ze mną, pracując nad rolą. Nie jestem tym urażona, bo nie byłam nim nigdy zainteresowana na serio, ale ten zwrot akcji jest jednak przykry.
Czara goryczy się przelewa, kiedy wchodzę do domu bardziej smutna i nieszczęśliwa niż kiedykolwiek przedtem, a mama wita mnie słowami:
– Uważam, że powinnaś z kimś porozmawiać, Carey. Dotrzeć do sedna tego, co się z tobą dzieje. Znalazłam ci terapeutkę i umówiłam cię z nią na jutrzejszy wieczór. Nazywa się Sonia Greening i cieszy się znakomitą reputacją.
Tłumaczenie: Barbara Górecka