Dialog - fragment opowiadania, Michał Romaniuk

- Nie możesz ze Mną walczyć.

- Nie?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo nie możesz ze Mną wygrać.

- Czy to oznacza, że nie mogę z Tobą walczyć?

- Tak.

- I nie mogę z Tobą wygrać?

- Nie możesz.

- Niby czemu?

- To proste. Tak jak lew nie może pokonać swojego instynktu, tak ty nie możesz wygrać ze sobą.

- Ty NIE JESTEŚ mną.

- Tak myślisz?

- Niby dlaczego mam myśleć inaczej? Nie jesteś mną. Jesteś... czymś. I dlatego będę z Tobą walczył!

- O nie. Ja BYŁEM czymś. Teraz Jestem TOBĄ. Czy ci się podoba czy nie, JA TU JESTEM.

- Ale Ty nie jesteś mną!! Ty do mnie przyszedłeś z ... . Skądś!

- A ty Mnie wpuściłeś. I nie zapominaj, że to ty Mnie przywołałeś. Nikt inny.

- J... ja?

- Tak. Ty.

- I... I t... to ja...?

- Tak ty. Pozwoliłeś na to. W innym wypadku nie byłoby mnie tu, razem z tobą.

- To niemożliwe... .

- Tak? A jak myślisz co Mnie tu ściągnęło? Co sprawiło, że Jestem gdzie jestem? Kto sprawił, że stałem się tobą? Bóg? HA! ON jest OSTATNIĄ istotą która by na to pozwoliła.

- A w... więc to... ?

- Tak. To ty. To wszystko jest TWOJA zasługa.

- To straszne... .

- Och, daj spokój. Wcale nie jest tak źle. Zobaczysz, to wcale nie jest takie straszne jak się z początku wydaje...

 

***

 

Przechodził przez ulicę.

Samochód, który jechał z dosyć wysoką prędkością, gwałtownie zahamował.

Człowiek na ulicy zatrzymał się.

Kierowca, początkowo osłupiały, odzyskawszy orientację, zaczął gestykulować gwałtownie i bluzgać na owego osobnika.

Człowiek stojący na ulicy odwrócił się powoli, podszedł do samochodu, wszedł na maskę i przykucnął. Spojrzał na osłupiałego kierowcę, pokazał mu środkowy palec, wstał i kopniakiem wybił szybę. Potem zszedł i ruszył dalej przez jezdnię.

Kierowca, ogarnięty gniewem, wyskoczył ze swego auta i chciał wrzasnąć.

- Milcz – rzekł człowiek z ulicy zanim kierowca zdążył cokolwiek z siebie wydusić, i nawet się nie oglądając, dodał – Ciesz się, że żyjesz.

Kierowca osłupiał.

Stojący po drugiej stronie brat owego osobnika spojrzał na kierowcę, potem na niego i poszedł za nim. Z jego ust padło jedno słowo.

- Psychol

 

***

 

- Znowu mnie do tego zmusiłeś!

- Ja? Ciebie? Ja ciebie nie zmuszam do niczego.

- Kłamiesz! To Ty mnie zmusiłeś!

- O nie. Obwiniać możesz tylko siebie, bo to właśnie ty to zrobiłeś.

- Nieprawda! To Ty przejąłeś kontrolę nade mną i to Ty odpowiadasz za to co się stało!

- Tak sądzisz?

- Tak! Właśnie tak było!

- Mylisz się mój drogi. Ja za nic nie odpowiadam, bo Ja do niczego ciebie nie zmusiłem. Ja do niczego cię nie zmuszam. Nie muszę. A wiesz dlaczego?

- D... dlaczego?

- Bo ty Mi na wszystko pozwalasz.

 

***

 

Spiker w telewizji mówił:

„Odkryto kolejne ofiary nieznanego psychopatycznego mordercy. Tym razem była to czteroosobowa rodzina z Olsztyna. Tak jak poprzednim razem wszyscy jej członkowie, dwoje dzieci, dziewczynka w wieku 7 lat, chłopiec w wieku 4, oraz rodzice, zostali przybici do ścian. Tak samo jak poprzednim razem zdarto im skórę z twarzy. Policja jest bezsilna.”

Człowiek z jezdni milczał. Patrzył się tępo w kineskop telewizora i uważnie słuchał słów prezentera.

Jego brat, siedzący obok, patrzył na niego z pytaniem w oczach.

Człowiek z jezdni powoli odwrócił głowę, spojrzał na niego i takim samym ruchem powrócił wzrokiem do ekranu telewizora.

- Nie wiem – z jego ust padły tylko te słowa.

 

***

 

- Powiesz mi coś?

- Tak. Pytaj.

- Możesz mi powiedzieć jak to się stało, że tu jesteś?

- Wołałeś – przyszedłem. Pozwoliłeś – Jestem.

- I zostaniesz?

- Tak. Na zawsze.

- Bo... bo ja... .

- Tak wiem. Nie zapominaj, że Jestem częścią ciebie. I nic już tego nie zmieni. Mówiłem ci przecież, iż nie jest to takie straszne.

- ...

- Milczysz. Boisz się do tego przyznać? Boisz się wypowiedzieć te słowa?

- Tak.

- Dlaczego? Przecież Ja wiem co to za słowa. Ja znam twoje myśli.

- Ja... Ja...

- No śmiało. Nie bój się. To i tak nic nie zmieni. Faktem jest, że myślisz jak myślisz. A Ja wiem co myślisz. Więc po prostu to powiedz.

- Dobrze... ale... ale obiecaj mi coś.

- Słucham.

- Obiecaj, że to... to... nigdy nie dotknie mojej rodziny. OBIECAJ!

- To nie zależy ode Mnie. To wszystko zależy od ciebie. Tylko i wyłącznie od ciebie.

- Tak... Teraz to widzę... Masz rację. To zależy ode mnie. I wiesz co?

- Słucham cię bardzo uważnie.

- To... To straszna myśl, ale... zaczyna mi się podobać.

- Zuch chłopczyk! W końcu się przyznałeś! I co? Bolało?

- Dobrze wiesz, że tak...

- Ale ból minie. Zobaczysz. Minie z czasem. Nie przejmuj się tym. Już Ja się o to postaram.

- C... co masz na myśli?

- Nieważne... Nieważne...

- ... ?

- Ale tylko na razie. Tylko na razie. Przyjdzie czas. Nie martw się. Przyjdzie czas, a wtedy... .

- Wtedy co?

- Zobaczysz.

- Ale dlaczego się boję?

 

***

 

Pokój.

Pogrążony w ciemnościach rozpraszanych przez światła ulicy.

Szafa, półka z książkami, regał, segment z szufladami, biurko i łóżko.

Na ścianach rysunki, wykonane ołówkiem oraz węglem.

Słabe światło ulicy pozwala dostrzec co na nich jest. Jedne przedstawiają śmierć w białej szacie, z kosą, kroczącą przez las. Inne – schizofreniczne wizje i senne koszmary. Na jeszcze innych są anioły, z wielkimi, opierzonymi skrzydłami walczące z odrażającymi demonami o rachitycznych i błoniastych skrzydłach. Są także wizerunki Archaniołów i Książąt Ciemności.

Ale jest grupa odróżniająca się od tamtych. Na nich jest niesamowicie wiele cierpienia i bólu, które autor przelał i wyraził za pomocą kreski. To jego ból i jego wewnętrzna walka, najcięższa z możliwych.

Na łóżku leży ktoś.

Człowiek z jezdni.

Wpatruje się w sufit.

 

I uśmiecha się...

 

Jest jednak coś, czego światła ulicy nie ujawniają, co pozostaje ukryte w ciemnościach.

 

Łza, ściekająca po policzku.

 

Jedna, Jedyna Łza...

 

***

 

- Słyszysz mnie? Dlaczego milczysz?

- Słyszę cię. Zawsze będę cię słyszał. Zawsze będę przy tobie.

- Zawsze?

- Tak. Zawsze. Aż do Końca.

- Końca? Jakiego końca?

- Raczej: Końca Czego.

- ... .

- Tak. Będę z tobą aż do Końca Wszystkiego.

- Znaczy do Końca Świata?

- O nie. Znacznie dłużej.

- Dłużej?

- Tak. Dłużej.

- Powiedz mi więcej o tym.

- Nie zrobię tego. Nie mogę.

- A skąd wiesz o tym? Skąd masz tą wiedzę?

- Jestem częścią Planu, więc ta wiedza została Mi dana.

- Jakiego Planu? I jakiego rodzaju jesteś istotą?

- Tego nie mogę ci powiedzieć. Jeszcze nie teraz. Wkrótce, ale nie teraz.

- Przecież jesteś częścią mnie! Mam prawo wiedzieć o sobie wszystko! Nie możesz odmawiać mi tej wiedzy!

- To prawda. Jestem częścią ciebie, ale ty nie jesteś częścią Mnie. I dlatego odmawiam tobie tej wiedzy.

- Nie...

- O TAK.



Konkursy

Konkurs z  Wydawnictwem Book Edit
Czas trwania: 16-04-2024 - 21-04-2024
Postaw mi kawę na buycoffee.to