
Srebrzyste węże. Roshani Chokshi. Galeria Książki 2020
11-09-2020
/ / Kategoria
Fragmenty
Wszystko sprowadzało się do detali, z których każdy powinien sprawiać wrażenie przypadkowego, a nie zaaranżowanego: krzesło z nogami różnej wysokości, duszący i zbyt słodki kwiatowy zapach unoszący się w pomieszczeniu, przesolone przekąski podane wcześniej, a nawet oświetlenie – ukryte tu i ówdzie kawałki szkła łapały światło słońca i rzucały jego refleksy na wszystko, od ścian po sufit, a zatem jedyne ukojenie oczom dawał drewniany stół z serwisem z gorącą, pachnącą kusząco herbatą.

Ja, potępiona. Katarzyna Berenika Miszczuk. W.A.B. 2020
10-09-2020
/ / Kategoria
Fragmenty
Mogłam też pójść na wieczorny spacer i zastanowić się nad swoją przyszłością spokojnie i bez patosu. Stworzyłam sobie piękny, nowy płaszcz i dobrane pod kolor botki. Pstryknęłam palcami. Moje włosy ułożyły się na ramionach, jakbym właśnie wyszła od fryzjera. Oczy były perfekcyjnie umalowane. Uśmiechnęłam się do odbicia w lustrze czerwonymi wargami. Kobieta naprzeciwko mnie nie była już dawną, zakompleksioną Wiktorią.

Ja, anielica. Katarzyna Berenika Miszczuk. W.A.B. 2020
01-09-2020
/ / Kategoria
Fragmenty
Silnik zawył, a corsa oczywiście zamiast do tyłu pojechała do przodu. Wdusiłam hamulec i zagryzłam wargę w oczekiwaniu na huk, gdy zderzak spotka się z metalowym słupkiem. Szlag by to trafił!!! Znowu się pomyliłam! Nie ogarniałam skrzyni biegów... A gubiłam się już zupełnie na skrzyżowaniach, gdy trzeba jednocześnie zwolnić, zmienić bieg, wcisnąć kierunkowskaz, skręcać kierownicą i patrzeć, czy nikt nie jedzie prosto na mnie. Po prostu za dużo czynności naraz.

Ja, diablica. Katarzyna Berenika Miszczuk. W.A.B. 2020
25-08-2020
/ / Kategoria
Fragmenty
Spojrzałam przed siebie. Przede mną były drzwi z tabliczką: Przydziały, i wielkim numerem 66. Przysięgłabym, że wcześniej ich tam nie było. Odwróciłam się. Dział Zatrudnienia, z którego właśnie wyszłam, przestał istnieć. Była za mną zwykła ściana. Spojrzałam najpierw w prawą stronę wąskiego korytarza, w którym stałam, a potem w lewą. Ciągnął się w obie strony bez końca. A jedyne drzwi znajdowały się przede mną. Nie miałam wyboru. Mogłam wejść tylko tam. Chciało mi się płakać. Kompletnie pogubiłam się w tym, co się działo.

Księżycowe Miasto. Dom Ziemi i Krwi II. Sarah J. Maas. Uroboros 2020
09-06-2020
/ / Kategoria
Fragmenty
Na miejscu przestępstwa zeszłej nocy podszedł do niej i zapytał, czy zwróciła uwagę na jakiś niecodzienny szczegół w zwłokach. Jej wnikliwość i bystre uwagi zaimponowały mu tak bardzo, że umówił się z nią na spotkanie. Med-wiedźma uśmiechnęła się lekko, gdy weszła za ladę. Jej ciemne oczy rozjaśniły się na powitanie. A jej twarz… jej niezwykła twarz… Nie wypielęgnowane piękno gwiazdy filmowej czy modelki, ale piękno w najczystszej, najsurowszej postaci: od wielkich, brązowych oczu przez pełne usta aż po wysokie kości policzkowe, o niemalże idealnej symetrii. Jej postać emanowała chłodnym spokojem i wewnętrzną mocą. Nie mógł oderwać od niej oczu nawet wtedy, gdy znalazł się w samym środku masakry.