Poniedziałek – ja, wtorek – ja, środa – ja, czwartek – ja. Felieton. Magdalena Ciechańska
21-06-2013
/ / Kategoria
Felietony
Ostatnimi czasy mieliśmy na rynku wydawniczym wysyp literatury pamiętnikarskiej: Iwaszkiewicz, Mrożek, Białoszewski, Sontag, Gombrowicz… Nie zabrakło „pamiętników w duecie” – Dziennika Mistrza i Małgorzaty oraz „romansu amerykańskiego” Tyrmandów.
„Dobra” i „zła” literatura. Magdalena Ciechańska. Felieton
06-05-2013
/ / Kategoria
Felietony
W moim pojęciu dobrej literatury nie mieści się określenie „relaksująca”. Dreszcz estetycznego upojenia nie jest wynikiem relaksu, ale czegoś odwrotnego, powiedziałabym, kompletnego emocjonalno- intelektualnego huraganu, który nie ma nic wspólnego z poczytywaniem drugo- czy trzeciorzędnej powieści w przerwie obiadowej na ławce w parku. Znów za Nabokovem – dobra lektura, to lektura wielokrotna, pozwalająca wyłapać najdrobniejsze szczegóły, prowadząca do zrozumienia, a przy tym wnikliwa i żmudna
Stary Doktor – legenda żywa czy martwa? Magdalena Ciechańska. Felieton
22-01-2013
/ / Kategoria
Felietony
Tak też jawi się Korczak w literaturze wspomnieniowej. Relacje wychowanków i współpracowników Goldszmita, poza nielicznymi słowami krytyki, ukazują go jako mądrego, kochającego Pana Doktora, który dla wszystkich ma indywidualne rady i rozwiązuje każdy problem z właściwym sobie humorem i inteligencją. Doktor jest nieskończenie mądry, ciepły, utalentowany, kochany i szanowany, pracowity i oddany dzieciom… Do tego wszystkiego ukoronowaniem nadzwyczajnego życia jest nadzwyczajna śmierć – dobrowolne męczeństwo. Wiersze o Korczaku pełne są opisów pochodu mieszkańców Domu Sierot na Umschlagplatz, dzieci w bydlęcych wagonach i samego Doktora, który decyduje się na śmierć w komorze gazowej, do końca wierny swoim ideałom. Korczakowi postawiono pomnik, z którym nie sposób poradzić sobie po ludzku.
Kilka słów o kotach. Magdalena Ciechańska. Felieton
19-12-2012
/ / Kategoria
Felietony
I ja jestem skłonna wybaczyć. Czytelnik domaga się wciąż tej samej świeżości i bezczelności spojrzenia nastolatki (którą Masłowska już nie jest) oraz językowej brawury na najwyższym poziomie. Tymczasem posunięta do granic możliwości eksploatacja języka i jej apogeum w Pawiu… prawdopodobnie jest niepowtarzalna. Problem polega na tym, że pisarka ma już inną optykę świata, a wciąż próbuje wyzyskiwać - najwyraźniej już wypalone - środki wyrazu, tj. językowe szaleństwo. Studium samotności człowieka, którym niewątpliwie jest ta powieść, świetnie wypada natomiast we fragmentach o poetyce onirycznej, w konwencji snu. Pomysł połączenia bohaterów w archetypalnej przestrzeni oceanu, w sennej rzeczywistości, pokazuje istotę tragedii osamotnienia – mimo że wszystkich łączy ta sama ludzka natura, nie istnieje porozumienie, nie ma możliwości kontaktu. Zostają tylko śmieci na dnie oceanu – jedyny wytwór współczesnej kultury.
Face-booki na facebooku. Magdalena Ciechańska. Felieton
16-11-2012
/ / Kategoria
Felietony
Zatem mamy już „Face” – podmiot czynności twórczych, osobę mówiącą w utworze i jednocześnie bohatera/bohaterkę opowieści. Czas na „Book”, czyli narrację – nielinearną, tworzoną na kilku płaszczyznach. Mamy do dyspozycji tzw. tablicę lub ścianę – własną i innych użytkowników, formę notatki, komentarze, album za pomocą którego dodamy ilustracje do opowieści… Odbiorca w sposób zupełnie dowolny wybiera treści, które chce odczytać. Przypomina to nieco hipertekst, w którym czytelnik współdziała z autorem, może dopisywać własne fragmenty i przede wszystkim wybrać elementy opowieści według własnego uznania.