Zapach miasta po burzy. Olgierd Świerzewski. Muza 2014
Żeby zostać wybitnym szachistą, trzeba czegoś więcej niż nieprzeciętny intelekt. Oleg Antonow i Anatolij Romancew przekonują się o tym na każdym kroku. Królewska gra to przede wszystkim pojedynek charakterów, szkoła przezwyciężania własnych słabości i sztuka poskramiania nerwów. Aby zrealizować najskrytsze marzenia, obydwaj muszą dojrzeć do mistrzostwa, opanować stres, rozniecić ambicje i wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Jednak ich losy będą się splatać nie tylko za sprawą szachowej rywalizacji, ale i z winy melancholijnie pięknej Tatiany, kobiety, która zawładnie ich duszami, heroiny, która podbije ich serca.
W międzyczasie, gdy cała trójka osiąga spektakularne sukcesy i przeżywa dotkliwe porażki, Związek Radziecki ulega powolnym przeobrażeniom. Akcja powieści przypada na lata 1979-2000, co daje autorowi wspaniałą sposobność portretowania upadku wschodniego imperium. Świerzewski okazuje się w tym momencie prawdziwym znawcą rosyjskiej historii i brawurowo wplata jej fragmenty w fabułę swojej książki. Znajduje miejsce na pierwszoplanowe wydarzenia tamtych czasów (takie jak wojna w Afganistanie czy pierestrojka), ale i na mniej znaczące epizody, które, choć nie mają wielkiej rangi, także składają się na dzieje mieszkańców ZSRR.
Właściwie nie wiadomo, co jest tu lepiej odmalowane – bohaterowie czy tło, na którym toczy się ich spektakl. Schyłek Związku Radzieckiego to doprawdy wdzięczna sceneria. Wódkę pije się ze szklanek, a szachy, balet i literaturę kocha naprawdę namiętnie. Siermiężny system czuwa nam obywatelami, ale oni i tak żyją pełnią życia, a jeśli opuszczają granice kraju, to tęsknią za nim całym sercem. „Radzieccy ludzie” są jakby stworzeni dla literatury, tak samo jak białe nocy Leningradu, rubinowe wino Gruzji, kamienice Paryża i scenerie skąpanej w słońcu Hawany. Opis tych, jak i wielu innych, rozrzuconych po całym świecie miejsc, to urzekające impresje o bardzo onirycznym charakterze. Taka jest zresztą ta powieść – zwiewna, utkana z uniesień i wzburzeń, pełna pasji, pisana jakby w afekcie, choć precyzyjnie wyważona.
„Zapach miasta po burzy” to debiut napisany z niespotykanym rozmachem. Opowieść toczy się jak kula śniegowa, która pochłania wszystko, co stanie na jej drodze – zagarnia kolejne tematy, kumuluje emocje i rośnie w siłę. Olgierd Świerzewski daje się ponieść własnej historii, nie oszczędzając przy tym papieru. Mimo, że powieść rozlewa się na 730 stron, ciągle trudno się nadziwić, że partia szachów może być tak trafną metaforą życia.
Kalina Lubicz-Stabińska