Wyszedł z siebie i nie wrócił. Tomasz Jastrun. Czarna Owca 2017
Wyszedł z siebie i nie wrócił, to książka napisana przez ironię życia, lekkim i bezpośrednim piórem Tomasza Jastruna – dziennikarza, poety, prozaika, autora m. in. Rzeki podziemnej, Gry wstępnej, aktualnie felietonisty Przeglądu oraz miesięcznika Zwierciadło.
W książce poznajemy Franciszka – artystę przytłoczonego ciężarem własnego pięćdziesięcioletniego życia, które w jego oczach przybierało głównie czarne barwy. To spojrzenie komentuje wieloma gorzkimi słowami, które chwilami brzmią niezwykle zabawnie, niekiedy dziwnie znajomo, gdyż sprawiają wrażenie zwierciadła, w którym wszyscy się przeglądamy. Dlatego też jego myśli wciąż krążą wokół polityki, trudów małżeństwa, które należą do jeszcze trudniejszej codzienności, marności zawierającej się w dokuczliwej starości, niepewności o przyszłość oraz tęsknoty za przeszłością.
To wszystko wpędza bohatera w nostalgiczny nastrój i zmusza do bolesnych przemyśleń, zwłaszcza o sztuce, która w jego oczach: (...) skurczyła się, jakby ją polano wrzątkiem.
Z książki dowiadujemy się wszystkiego o Franciszku, głównie zaś o jego słabościach. Poznajemy jego żonę Marzenę – alkoholiczkę, którą dawniej nie była, przyjaciela Wiktora, który nie potrafi kochać, nieznajomych z celi, którzy reprezentują, różne marginesy społeczne, brata Leona, który przedstawia niebezpiecznie odmienne politycznie poglądy w oczach Franciszka i wielu innych ludzi, którzy pozostawili istotny ślad w jego życiu. Czytając, czuję jakbym oglądała teatrzyk wystawiany przez Tomasza Jastruna, a Franciszek był marionetką w jego dłoni. Zdaje się, iż jest to czysta improwizacja, jesteśmy świadkami narodzin bohatera, którego autor kreuje w trakcie spektaklu w zdecydowanie humorystyczny sposób, pełen kpin i ironii.
Książka przepełniona jest prawdami uniwersalnymi, które trafiają do mnie szczególnie, wielokrotnie burząc mój egzystencjalny spokój. W moim odczuciu są one przedstawione jako komentarze autora. Czasami dosyć krytyczne, zawsze jednak trafione, zmuszają do zastanowienia się nad ich sensem.
Sam tytuł książki jest w istocie kwintesencją publikacji. W doskonały sposób określa fakt, iż tacy jak dziś, nie będziemy już nigdy. Przenigdy. I o tym właśnie jest ta książka, gdy raz wyjdziesz, już nigdy nie wrócisz. Rzeka płynie, a my razem z nią. By nie było zbyt gorzko – na końcu zawsze czeka nas nagroda.